Przestroga dla wszystkich, którzy chcieliby dorobić się na ŁKS-ie. Nauczeni doświadczeniem Platkowie, raczej na to nie pozwolą.
Rodzina Platków niebawem ma zainwestować w ŁKS. To czwarty klub, w którym Amerykanie będą chcieli przejąć większościowy pakiet akcji. Z powodzeniem rządzą w Spezii, która prawdopodobnie utrzyma się we włoskiej ekstraklasie. Z Casa Pia, przeszli drogę od zaplecza najwyższego poziomu w Portugalii, po walkę o europejskie puchary. Nie udało się w SønderjyskE. W Danii, Platkowie rządzili przez półtora roku. Od września 2020 do sierpnia 2022. W wakacje zeszłego roku odsprzedali udziały w klubie lokalnym biznesmenom.
– Głównym grzechem Platków była arogancja. Byli przekonani, że wszystko wiedzą najlepiej. Chcieli zreformować klub na amerykańską modłę – mówił na łamach Łódzkiego Sportu Jens Kragh Iversen, duński dziennikarz (całość tutaj).
Amerykańskim milionerom zarzuca się, że ciągle dokonywali rewolucji w kadrze zespołu. Za ich kadencji do SonderjyskE dołączyło czterdziestu piłkarzy.
– Potwierdziło to letnie okienko transferowe w 2021 roku, które okazało się jedną wielką katastrofą. Platkowie wydali na rynku mnóstwo pieniędzy, a dosłownie żaden z pozyskanych piłkarzy nie okazał się wzmocnieniem – dodał Iversen.
Czytaj także: Karnety na ŁKS już w kasach.
Okazuje się, że otoczenie Platków trochę inaczej pamięta okres rządów amerykańskich milionerów w SønderjyskE. Ludzi, którzy wraz z braćmi Philipem i Robertem budują Spezię, poznał jeden z naszych informatorów. Jak się dowiedzieliśmy Platkom rzeczywiście zabrakło doświadczenia. Nie chodzi jednak o znajomość futbolu, budowę piłkarskiej drużyny czy też zarządzanie dużym klubem sportowym. Platków w Danii zgubiła… wiara w ludzi.
Gdy w zmagającym się z problemami finansowymi SønderjyskE pojawiły się pieniądze pochodzące od Platków przy klubie zaczęło kręcić się wielu menedżerów, podpowiadaczy, ludzi, którzy pod przykrywką chęci pomocy chcieli zrobić własne interesy. Nie wszystkich udało się w porę odsunąć, bo Platkowie wierząc w dobre intencje lokalnej społeczności początkowo słuchali wszystkich. Kilku wyżej wspomnianych biznesmenów zaczęło nastawiać media i kibiców przeciwko Platkom, bo Amerykanie nie godzili się na ich ingerencję w klub, w którym posiadali 100 proc. udziałów. Licząc na dobrą wolę menedżerów ściągali piłkarzy z niezłym CV, proponując im wysokie kontrakty, bo było ich na nie stać.
Czytaj także: Piotr Gryszkiewicz odszedł z ŁKS-u.
Jednocześnie Platkowie budowali Spezię i Casę Pia. Usłyszeliśmy, że byli zszokowani jak bardzo różni się zarządzanie w dużo mocniejszych ligach włoskiej i portugalskiej, od tego z czym musieli mierzyć się w Danii. W końcu, widząc, że nie skruszą betonu, który zebrał się wokół SonderjyskE zdecydowali, że oddadzą klub, ludziom, którzy za ich kadencji twierdzili, że są w stanie rządzić lepiej od nich. Na razie owoców tych rządów nie widać. SonderyjskE nadal gra w drugiej lidze i zajmuje szóste miejsce w tabeli.
To przestroga, dla wszystkich, którzy myślą, że skoro Platkowie przejmują ŁKS, to i oni dostaną kawałek amerykańskiego tortu. Chociaż jak Amerykanie sami przyznają, chcą pozostawić w Łodzi obecny menedżment, czyli ludzi, którzy znają realia polskiej piłki, na pewno znajdzie się kilku odważnych, którzy będą próbowali naciągnąć ŁKS. Wydaje się, że pod rządami Platków, nauczonych przykrymi doświadczeniami z Danii, łatwo nie będzie. Ale przecież to kolejny powód do radości dla kibiców.
1 Comment
Artykuł niczym ze słusznie minionych czasów, gdy I sekretarz groził spekulantom i Amerykanom zrzucającym stonkę. Jak nie będziecie robili tak jak chcemy, to wszyscy zgnijecie w lochach. Brawo, brawo.