W poprzedniej kolejce ŁKS wywalczył awans do ekstraklasy. Spotkanie z Chojniczanką było znakomitą okazją dla kibiców do świętowania powrotu do najwyższej klasy rozgrywkowej po siedmiu latach. Piłkarze w sobotnim spotkaniu potwierdzili, że wiosną nie mają sobie równych. Wygrali 2:0.
Od lat kibice ŁKS nie mieli takiego dnia jak dzisiejszy. W samo południe w Sukcesji mogli pogratulować siatkarkom mistrzostwa kraju. Były długie rozmowy, wspólne zdjęcia, zbieranie autografów i wielka radość. Na spotkaniu nie zabrakło prezydent Łodzi Hanny Zdanowskiej.
Kilka godzin później fani zasiedli na trybunie, by świętować awans piłkarzy do ekstraklasy. Sukces smakował wyjątkowo, bo chyba niewielu fanów przed rozpoczęciem rozgrywek wierzyło, że przygoda zespołu ŁKS z pierwszą ligą potrwa tylko rok. Łodzianie jesienią przechodzili różne momenty, ale zdołali zakończyć rundę na wysokiej czwartej pozycji, ze stratą jednego punktu do miejsca gwarantującego awans. Wiosna to popis zespołu prowadzonego przez trenera Kazimierza Moskala. Zespół zbierał nie tylko punkty za zwycięstwa, ale także pochwały za swoją postawę. To był koncert pod batutą doskonałego dyrygenta Daniego Ramireza. Nic dziwnego, że po wywalczeniu awansu w Jastrzębiu, mecz z Chojniczanką – ostatni w tym sezonie w Łodzi – cieszył się ogromnym zainteresowaniem. Bilety rozeszły się w dwie godziny. Spotkanie było jedynie wstępem do tego, co wydarzy się wieczorem. Wszystko zapoczątkuje przemarsz kibiców spod obiektu przy al. Unii na plac Wolności pod pomnik Kościuszki. Tam Łódź ma usłyszeć, że ŁKS wraca do najwyższej klasy rozgrywkowej. Szykuje się wielka feta, w której nie zabraknie działaczy, trenerów i zawodników „Rycerzy Wiosny”. Wcześniej jednak trzeba było rozegrać mecz ligowy.
ŁKS szybko objął prowadzenie. Gol poprzedziła akcja, będąca znakiem firmowym łódzkiego zespołu w tym sezonie. Spokojne rozgrywanie piłki, podanie do Ramireza, a ten już wie co zrobić z piłką. Hiszpan zagrał do Jana Grzesika, a ten dośrodkował wprost na głowę Łukasza Sekulskiego. Napastnik otworzył wynik meczu.
Oba zespoły nastawiły się w pierwszej połowie na ofensywę. Były sytuacje, ale zabrakło kolejnych goli. Co prawda Sekulski po raz drugi skierował piłkę do siatki, ale arbiter odgwizdał pozycję spaloną zawodnika ŁKS. W przerwie kibicom po raz drugi tego dnia zaprezentowały się siatkarki. Mistrzynie Polski zebrały zasłużone oklaski. Po zmianie stron na boisku przez wiele minut nie działo się nic godnego odnotowania. Kibice czekali na koniec meczu, by móc rozpocząć świętowanie. Piłkarze także myślami byli już chyba przy wspólnej fecie z fanami.
Druga połowa toczona była w wolnym tempie. Wydawało się, że nic ciekawego już się nie wydarzy. A jednak. W 77. minucie Łukasz Piątek zdecydował się na uderzenie z dystansu. Piłka odbiła się od jednego słupka, następnie od drugiego i wpadła do bramki. Gol – stadiony świata!
Łodzianie grając na luzie pokonali Chojniczankę 2:0. To dziesiąta wygrana zespołu Moskala w tej rundzie. ŁKS wiosną spisuje się rewelacyjnie. Kibice liczą, że podobnie będzie w przyszłym sezonie.
ŁKS Łódź – Chojniczanka Chojnice 2:0 (1:0)
Bramki:
Sekulski 2., Piątek 77.
ŁKS: Kołba – Grzesik, Juraszek, Sobociński, Rozmus – Bielak, Piątek – Pyrdoł (58. Bryła), Łuczak, Ramirez (75. Wolski) – Sekulski (58. Kujawa).