ŁKS Łódź na zwycięstwo w PKO Ekstraklasie czeka już od 10 meczów. W najbliższej kolejce biało-czerwono-biali mają, wydaje się dobrego, rywala na zakończenie tej fatalnej passy.
Ostatnie zwycięstwo ŁKS-u w lidze kibice tego klubu oglądali 20 sierpnia. Wówczas w ramach 5. kolejki PKO Ekstraklasy łodzianie pokonali Pogoń Szczecin po kapitalnym trafieniu Engjëlla Hotiego niemalże w ostatniej akcji meczu. Fani dwukrotnego mistrza kraju nie spodziewali się, że po trzech kolejnych miesiącach będzie to ostatni ligowy triumf ich ulubieńców. Od tamtego czasu łodzianie przegrali osiem i zremisowali dwa mecze.
Jeśli ŁKS ma w końcu się przełamać, to w piątkowy wieczór będzie ku temu naprawdę dobra okazja. Na Stadion Króla przyjeżdża bowiem Zagłębie Lubin, które na zwycięstwo nie czeka co prawda tak długo jak łodzianie, ale ich seria też robi się już niebezpiecznie długa. “Miedziowi” są bez zwycięstwa w lidze od pięciu meczów. Ostatni raz wygrali 2 października z Górnikiem Zabrze. Lubinianie w całym sezonie wygrali tylko dwa mecze w delegacji. Oprócz wspomnianego starcia z Górnikiem, Zagłębie sensacyjnie pokonało we Wrocławiu Śląsk. To jednak odległe czasy, bowiem triumf nad obecnym liderem przypadł jeszcze na lipiec.
Zagłębie Lubin to jeden z najgorszych zespołów pod względem gry na wyjazdach. Więcej goli na stadionach rywali straconych ma jedynie Puszcza Niepołomice i nie chodzi tutaj o fakt, że beniaminek swoje mecze domowe gra na obcym obiekcie. Zagłębie jako goście 17 razy pozwolili rywalom pakować piłkę do własnej siatki, tyle samo co ŁKS. Wspomniana Puszcza w delegacjach straciła natomiast 20 goli.
Mecz z “Miedziowymi” jest dobrą okazją dla ŁKS-u, aby po 10 spotkaniach bez wygranej w Ekstraklasie, w końcu zapisać na swoim koncie komplet oczek.
CZYTAJ TAKŻE: Wychowanek ŁKS-u wrócił zza oceanu. Teraz trenuje z rezerwami klubu