ŁKS bezbramkowo zremisował z ukraińską Ołeksandriją. Podopieczni Wojciecha Stawowego na tle teoretycznie mocniejszego rywala zaprezentowali się z naprawdę dobrej strony.
Dla kibiców ŁKS dobrą wiadomością jest, że jednym z najlepszych na boisku był pozyskany w tym oknie transferowym Mikel Rygaard. Duńczyk szczególnie w pierwszej połowie popisywał się świetnymi podaniami, śmiało wchodził w pole karne przeciwnika, był najaktywniejszy w ofensywie.
Łukasz Sekulski grał świetnie, mimo że nie udało mu się zdobyć bramki.
Napastnik walczył o wszystkie piłki w powietrzu, starał się napędzać akcje, próbował strzałów z różnych pozycji. Gdyby Pirulo wykorzystał jego prostopadłe podanie ŁKS najpewniej by wygrał. Hiszpański skrzydłowy zdecydował się na strzał zbyt późno i zamiast do siatki, trafił w ukraińskiego bramkarza. Oprócz tego zawodnicy ŁKS dwa razy obijali słupek.
Ołeksandrija przez cały mecz stworzyła dwie groźne sytuacje.
Przy pierwszej dobrze interweniował Arkadiusz Malarz. Druga była bardziej dramatyczna, ale Jakub Tosik wybił piłkę z linii bramkowej. Obrona ŁKS cały czas popełnia te same naiwne błędy przy wyjściu spod pressingu. Jan Sobociński świetnymi podaniami przenosił grę z daleka od własnej bramki.
Tempo meczu było szybkie, Ukraińcy grali bardzo agresywnie.
Tym bardziej cieszy postawa zespołu. Piłkarze ŁKS nie odpuszczali, dostosowali się do tempa gry. Antonio Dominguez ośmieszył nawet jednego zawodnika Ołeksandrij i minął go efektowną ruletą, gdy ten próbował Hiszpana faulować. Jedynie Michał Trąbka nie był w swojej optymalnej dyspozycji i nie radził sobie z przeciwnikami.
Wojciech Stawowy dokonał tylko jednej zmiany.
Za Sekulskiego wszedł Piotr Janczukowicz. Samuel Corral ciągle jest niezdolny do gry. Skład, który mierzył się z Ołeksandriją nie daje nam wiedzy jacy piłkarze zagrają z Legią. Przede wszystkim w wyjściowej jedenastce nie było żadnego młodzieżowca. To miejsce zajmie prawdopodobnie bramkarz Dawid Arndt. Tosik mimo, że nie zagrał źle, raczej będzie musiał ustąpić miejsca Rozwandowiczowi. Wszystko okaże się już w piątek 5. lutego, kiedy ŁKS rozegra z Bałtiką Kaliningrad ostatni sparing przed meczami o stawkę.
Fot. ŁKS Łódź