Po nieudanym poprzednim sezonie zespół ŁKS-u przeszedł kadrową rewolucję. I co? I nic. Łódzki Klub Sportowy ma wszystko, by być jednym z najlepszych klubów w Polsce. A mimo to przy al. Unii od lat nie potrafią zbudować drużyny na miarę ekstraklasy.
Sezon 25/26 miał być inny. Tak dobrej i stabilnej sytuacji finansowego w Łódzkim Klubie Sportowym nie było dawno. Nowym władzom ŁKS-u udało się posprzątać po poprzednikach, a do tego wzmocnić klub od strony organizacyjnej. Pojawili się m.in. nowy dyrektor sportowy i nowy prezes.
Solidnie wzmocniono też zespół. W maju zatrudniono Szymona Grabowskiego, doświadczonego trenera, kibica ŁKS-u. Nowy szkoleniowiec i nowy dyrektor sportowy – Radosław Mozyrko – przy pomocy Roberta Grafa mieli zbudować drużynę, która awansuje do ekstraklasy.
Do pracy zabrali się bardzo szybko. Najpierw zrobiono miejsce dla nowych piłkarzy. Z ŁKS-em pożegnali się m.in. Pirulo, Kamil Dankowski, Levent Gulen, Antonio Majcenić, Marko Mrvaljević i Maksymilian Sitek.
Następnie, w ciągu dwóch tygodni, ogłoszono pozyskanie sześciu piłkarzy. I to nie byle jakich. Fabian Piasecki, Mateusz Lewandowski, Artur Craciun, Miłosz Szczepański, Serhij Krykun i Sebastian Ernst to zawodnicy ograni w polskiej ekstraklasie lub w niemieckiej drugiej Bundeslidze. Na koniec, podczas prezentacji zespołu na Placu Wolności, przedstawiono Jaspera Loffelsenda. Kadrę ŁKS-u uzupłenili też młodzi: Adrian Jurkiewicz i Łukasz Jakubowski.
– My ze swojej strony, jako osoby zarządzające klubem, naprawdę zrobiliśmy wszstko, żeby ten sezon był dla nas udany. Uważam, że wszystko zrobiliśmy zgodnie ze sztuką, tak jak to powinno wyglądać – mówił przed pierwszym meczem ze Zniczem Pruszków Dariusz Melon, właściciel ŁKS-u.
– To, co tutaj zobaczyłem, było dla mnie nowością i dużym pozytywem. Mówię o tym, jak ludzie zarządzający klubem przeszli przez to okienko transferowe. Ja mam drużynę już gotową do rywalizacji w pierwszej lidze – twierdził z kolei Szymon Grabowski.
Ale drużyna spisuje się poniżej oczekiwań, bo punktowanie tylko na swoim stadionie to za mało, jeśli marzy się o awansie do ekstraklasy. W dziewięciu meczach ŁKS zdobył 11 punktów. Tyle nie wystarcza, by być dzisiaj w czołówce pierwszoligowej tabeli.
Niestety to pytanie pozostaje bez odpowiedzi, bo przecież Łódzki Klub Sportowy naprawdę ma praktycznie wszystko, czego potrzeba. Jest nowoczesny stadion, jest zadbane boisko treningowe, jest rozbudowana akademia z drugim zespołem na poziomie centralnym, jest finansowa stabilizacja, są doświadczeni specjaliści, którzy mają na koncie wiele sukcesów.
Jedyne czego przy al. Unii brakuje od lat to dobry ekstraklasowy pierwszy zespół. Wydawało się, że kibice łódzkiego klubu wreszcie się doczekali, bo na papierze letnie transfery wyglądały więcej niż solidnie. Jakości i doświadczenia temu zespołowi nie brakuje. O brak zaangażowania i woli walki też nikogo nie posądzam.
Co więc dzieje się z ŁKS-em? Dlaczego ta drużyna nie punktuje na miarę możliwości? Może wy, drodzy czytelnicy, macie jakieś pomysły?
1 Comment
Autorze…
tego czegoś co popełniłeś.
Sam sobie zaprzeczasz.
Piszesz, że ŁKS ma wszystko, by być jednym z najlepszych klubów w Polsce.
A za chwilę walisz tekst, że mają super specjalistów tylko drużyny nie mają.
To wyrzuć z siebie super redaktorze kto, jak nie ci wybitni specjaliści ściągają takich a nie innych grajków?
Myśląc takimi jak ty kategoriami, to ze sto drużyn w Polsce może czuć, że ma wszystko aby zasługiwać na miano jednej z najlepszych drużyn.
Kpisz czy o drogę pytasz?
W takim razie Wieczysta ma wszystko aby zdobyć LM?