ŁKS Coolpack rozpoczyna nowy sezon w pierwszej lidze koszykarzy. Jako beniaminek stoi przed bardzo trudnym zadaniem, ale w przypadku sukcesu, będzie o nim głośno w całej Łodzi.
Pod tym względem koszykówka jest podobna do piłki nożnej – beniaminkowie mają bardzo poważne problemy, by utrzymać się w pierwszej lidze. W ŁKS-ie zdają sobie z tego sprawę, co można usłyszeć na każdym kroku. Dlatego drużynę na premierowy sezon na zapleczu Basket Ligi tworzono spokojnie i z głową.
Do ŁKS-u dołączyło trzech koszykarzy ogranych na pierwszoligowych parkietach. To Alan Czujkowski, Marcin Tomaszewski i Szymon Pawlak. Dwóch pierwszych już teraz ma stanowić o sile łódzkiej drużyny.
– Tomaszewski to chłopack, który ma bardzo wielki potencjał w ataku. Dobrze operuje piłką, dużo widzi na boisku i on z meczu na mecz idzie do przodu. Alan Czujkowski to jakość sama w sobie. On nam daje to, czego od niego oczekujemy, a oprócz tego, obok Norberta Kulona, staje się mentalnym przywódcą – powiedział po ostatnim sparingu Jarosław Krysiewicz, trener ŁKS-u Coolpack.
Ale to nie wszystko. Łódzki klub ciągle rozgląda się za zawodnikiem, który z marszu podniósłby rywalizację w drużynie. Jeszcze jeden zawodnik może okazać się niezbędny, bo gra w pierwszej lidze jest bardzo ostra, czasem wręcz brutalna. O kontuzje nie będzie więc trudno, a w takich przypadkach szeroka i dobrze zbilansowana kadra to podstawa.
Celem na nowy sezon jest utrzymanie. To zrozumiałe, patrząc na to, że ŁKS Coolpack będzie beniaminkiem. Ale w Łodzi nikt nie obrazi się za ewentualny awans do play-offów. To jednak byłby chyba wynik ponad stan, patrząc nie tyle na same umiejętności, ile na doświadczenie koszykarzy ŁKS-u, które w pierwszej lidze jest naprawdę istotne.
W środę (2 października) ŁKS Coolpack rozpocznie ligowy sezon meczem z HydroTruckiem Radom. Rywale ŁKS-u są zdecydowanie bardziej doświadczeni, ale przedsezonowy turniej rozegrany w łódzkiej Sport Arenie pozwala wierzyć, że to łodzianie rozpoczną sezon od zwycięstwa.
HydroTruck przegrał w nim wysoko z Basketem Poznań 65:101, a następnie pokonał rezerwy Śląska Wrocław 63:61. ŁKS z kolei wygrał i z Basketem 86:85, i z drugim zespołem Śląska 77:61. Dla łodzian były to pierwsze wygrane w trakcie okresu przygotowawczego.
– Cieszę się, że idziemy do przodu i to widać gołym okiem. Wiem, że wcześniejsze wyniki nie napawały optymizmem, ale one wynikały z bardzo ciężkich treningów. Dla nas nie były ważne wyniki poprzednich sparingów. Teraz zeszliśmy z obciążeń i to już wygląda inaczej, chociaż do tego, co chcemy grać, jeszcze daleka droga. Pojawiło się światełko w tunelu i będziemy w jego kierunku podążać – ocenił Krysiewicz.
Cztery dni po ligowej inauguracji, czyli 6 października o 18:00 w Sport Arenie koszykarze ŁKS-u Coolpack rozegrają pierwszy mecz jako gospodarze. Zmierzą się w nim z Notecią Inowrocław, a więc innym z beniaminków.
Na meczu tych dwóch drużyn w finale ubiegłego sezonu drugiej ligi w łódzkiej hali zjawiło się kilkaset osób, które chciały zobaczyć ligową koszykówkę na żywo. I trzeba przyznać, że ten sport na pierwszoligowym poziomie da się oglądać z przyjemnością.
Dynamiczne i szybkie akcje, sporo walki wręcz i widowiskowe wsady to powody, dla których chociaż raz warto wybrać się na ligowy mecz ŁKS-u Coolpack.
Łódź ma piękne koszykarskie tradycje i jest stęskniona koszykarskich emocji na wysokim poziomie. Jeśli zawodnicy ŁKS-u Coolpack nie pękną w pierwszej lidze, naprawdę mogą rozkochać w sobie pokaźne grono fanów.
CZYTAJ TAKŻE >>> Stefan Feiertag o transferze do ŁKS: Najlepsza decyzja w mojej karierze