Jaki proporczyk dostaną od ŁKS-u piłkarze Widzewa? Dlaczego nie zorganizowano wspólnej konferencji?
Poprzednie derby Łodzi stały na bardzo niskim poziomie sportowym. O wydarzeniach na boisku mówiło się niewiele. ŁKS popełniał błędy w defensywie, piłkarze Widzewa grali zachowawczo. Nic nowego. Przed przerwą gola zdobył Jordi Sanchez. I to by było na tyle.
Za to fanów elektryzowała sprawa derbowego proporczyka. Na pamiątce, którą ŁKS chciał podarować Widzewowi napisano, że z gospodarzami gra “Reprezentacja Łodzi”. Widzewiacy się wściekli. Argumentowali, że oni również reprezentują Łódź, a hasło, które widniało na proporczyku ŁKS-u jest dyskryminujące. Dwukrotni mistrzowie Polski odpowiadali, że takich pamiątek używają w każdym meczu i nie zmieniali go specjalnie dla Widzewa. Kapitanami drużyn byli wtedy Kamil Dankowski i Patryk Stępiński.
Na proporczykowej aferze lepiej wyszedł ŁKS. Odrzuconą przez derbowych rywali pamiątkę przeznaczył na licytację. Dochód z niej zasilił konto fundacji charytatywnej. Proporczyk wylicytował Dariusz Melon, który kilka miesięcy później dołączył do akcjonariatu ŁKS-u. A jak będzie w niedzielę?
Trwają ustalenia między piłkarzami. W obu klubach zmienili się kapitanowie. ŁKS-em rządzi Bartosz Szeliga, Widzewem – Bartłomiej Pawłowski.
–Kapitanowie są ze sobą w kontakcie i próbują wypracować rozwiązanie satysfakcjonujące obie strony – zdradziła Marta Olżewska, rzecznik prasowa ŁKS-u.
Chociaż w oficjalnym sklepie dwukrotnych mistrzów Polski pojawił się proporczyk, na którym nie ma herbu Widzewa, wiemy już, że nie jest to oficjalna wersja, którą Szeliga będzie chciał przekazać Pawłowskiemu. Wersja dla kibiców to pamiątka.
–Kontaktowaliśmy się ze sobą w poprzednim tygodniu. Niech kluby zajmą się sprawami pozasportowymi, a my skupmy się na meczu – zdradził Pawłowski.
Wiele wskazuje na to, że o tym, czy na 70. derbach Łodzi dojdzie do wymiany proporczyków dowiemy się dopiero przed meczem. Żadna ze stron nie chce uchylić rąbka tajemnicy.
ŁKS zaproponował Widzewowi, że przed meczem kluby zorganizują wspólną konferencję. Zaproszeni mieli zostać przedstawiciele widzewskich mediów kibicowskich, trener czterokrotnych mistrzów Polski i rzecznik prasowy.
– Ze względu na to, że przed nami 70. derby Łodzi, wyszliśmy z propozycją organizacji wspólnej konferencji prasowej z udziałem trenerów obu zespołów, ale nie została ona przyjęta przez drugą stronę – zdradziła Olżewska.
W Widzewie usłyszeliśmy, że do konferencji nie doszło, bo klub z al. Piłsudskiego ma swoje zobowiązania sponsorskie i podczas konferencji prasowych musi eksponować określone logotypy.