Robert Graf, wiceprezes ŁKS-u ds. sportowych, odpowiedział w czwartek na pytania dziennikarzy. Jednym z głównych tematów była oczywiście sytuacja drużyny na początku bieżącego sezonu.
W pięciu pierwszych meczach sezonu ŁKS zdołał wygrać tylko raz i tylko jedno spotkanie zakończył remisem. W pozostałych potyczkach łodzianie schodzili z boiska jako pokonani. Trudno więc powiedzieć, że pierwsze akordy nowej kampanii były dla ełkaesiaków jakkolwiek udane. Robert Graf, wiceprezes klubu ds. sportowych, stanowczo nie zgadza się jednak ze stwierdzeniem, że drużyna przechodzi przez kryzys.
– Kryzys to jest na pewno za duże i niedobre słowo. Natomiast wszyscy oczekiwaliśmy innego początku, jeżeli chodzi o zdobycze punktowe, więc nie ma co zakłamywać rzeczywistości. To jest drużyna w przebudowie. Potrzebuje jeszcze czasu, potrzebuje jeszcze pewnie kilku korekt. Natomiast to, co mówił trener, ja jestem tego samego zdania – mnie interesuje proces i to, czy da drużyna progesuje. A widzimy, że z meczu na mecz progresuje i nie to jest tak, że w poprzednich spotkaniach byliśmy zdominowani i nie potrafiliśmy, dlatego wygrywać. Na razie zachowujemy spokój i podążamy tą ścieżką, którą sobie wytyczyliśmy.
Graf odniósł się również do głosów kibiców. Te od potyczki z Arka Gdynia, delikatnie mówiąc, nie są zbyt pochlebne. Kibice przede wszystkim wspominają o zwoleniu Jakuba Dziółki, konieczności zmian w zespole, a także przearanżowaniu wizji gry. Wszystkie opinie docierały do Grafa, choć jak sam przyznał, dla higieny pracy nie korzysta już z portalu X.
– Z mojej perspektywy te głosy są niezrozumiałe, ale to jest moja perspektywa. Ja tego nie postrzegam w takich kategoriach. Jeżeli komuś się wydawało, że my od pierwszego meczu będziemy dominować, wygrywać i po pięciu kolejkach będziemy mieli piętnaście punktów, to to myślenie życzeniowe, przy tych wszystkich głębokich zmianach, które są w klubie, drużynie, strukturach.
Po pięciu kolejkach sezonu Rycerzom Wiosny bliżej do walki o utrzymanie, aniżeli awans. Łodzianie, mimo wtorkowego zwycięstwa, plasują się w dolnych rejonach tabeli, co naturalnie nie zostało ciepło przyjęte przez kibiców. Naturalnym pytaniem jest więc to, o co zespół Jakuba Dziółki będzie grał w następnych miesiącach.
To temat, który w przerwie między sezonami nie wybrzmiał jednoznacznie, stąd zapewne rozstrzał między oczekiwaniami kibiców, a celem zespołu. Wiceprezes ŁKS-u co prawda nie zdradził konkretnych założeń postawionych przed Dziółką, ale również nie pokusił się o jednoznaczne deklaracje.
– Będąc dzisiaj w przebudowie walczymy o jak najlepszą pozycję na koniec sezonu, ale też o postawienie solidnych podstaw, na których będziemy mogli budować drużynę na przyszłe lata, na Ekstraklasę. Czy to będzie w następnym sezonie, czy jeszcze kolejnym, to ja dzisiaj nie zadeklaruje tego. To jest proces i on nie jest łatwy.