ŁKS pokonał na wyjeździe Stal Rzeszów 4:2, chociaż przebieg spotkania nie był dla łodzian łatwy.
–Dużo faz przejściowych, dużo szans strzeleckich pod jedną i drugą bramką. Myślę, że my mieliśmy ich więcej, szczególnie w pierwszej połowie – analizował po meczu Jakub Dziółka, trener ełkaesików.
Po pierwszej połowie ŁKS prowadził 1:0. Według Dziółki to za mało. -Tę pierwszą połowę mogliśmy wygrać wyżej. Byliśmy skuteczni w obronie, ale za mało skuteczni w ataku – przyznał szkoleniowiec.
Po przerwie padło aż pięć bramek. Mimo że Stal doprowadziła do wyrównania, łodzianie odpowiedzieli golami Dankowskiego i Młynarczyka.
–Bramki, które dzisiaj straciliśmy, nie chcę powiedzieć, że były proste, ale nasze zachowania nie były idealne,– komentował Dziółka.
-Dzisiaj skuteczność była na zadowalającym poziomie. Mieliśmy też kilka doskonałych kontr. Te momenty musimy wykorzystać na naszą korzyść – podsumował trener ŁKS-u. – To jest dobry mecz do tego, żeby mieć znowu inny pogląd nad czym, jako sztab i zawodnicy, musimy pracować – zakończył Dziółka.
Ełkaesiaków czeka prawdziwy maraton. W środę grają w Pucharze Polski z MKS-em Kluczbork, a w niedzielę przed własną publicznością z Ruchem Chorzów.