Nowym prezesem ŁKS-u został Jarosław Olszowy. To spora zmiana, bo dotychczas pełnił funkcję prokurenta w spółce.
– Funkcja prezesa tak zasłużonego dla polskiej piłki klubu to dla mnie ogromne wyróżnienie, ale także duża odpowiedzialność. Zdaję sobie sprawę z tego, jak ważną rolę ŁKS odgrywa w życiu mieszkańców tego miasta oraz całego regionu i dlatego z wielkim entuzjazmem podchodzę do nowego wyzwania, które się przede mną pojawiło. W takiej chwili oczywiście dziękuję też za zaufanie ze strony Tomasza Salskiego i pozostałych akcjonariuszy klubu. Wierzę, że wspólnym wysiłkiem już niebawem uda się doprowadzić do końca proces uzdrowienia finansów spółki, a w ślad za tym przyjdą też sukcesy sportowe biało-czerwono-białych – powiedział Olszowy po objęciu funkcji.
Czytaj także: Michał Trąbka: “Ufam właścicielowi ŁKS-u”
Przypomnijmy, że w lutym tę funkcję oficjalnie przestał pełnić Tomasz Salski, właściciel łódzkiego klubu. – Bez pełnego zaangażowania nie osiągniemy celu, dlatego z uwagi na zobowiązania względem innych spółek oraz ograniczonymi możliwościami kierowania klubem w pełnym wymiarze czasowym, podjąłem decyzję o zmianach, które mają na celu poprawę wydajności zarządzania ŁKS-em. Oczywiście nadal będę zaangażowany w pracę w klubie, jednak najprawdopodobniej jako członek Rady Nadzorczej – wyjaśniał wtedy Salski. Oprócz Olszowego, zarząd reprezentował Dariusz Lis, który pełnił rolę wiceprezesa.
1 lipca, Lis odszedł z ŁKS-u.. Jak tłumaczył w rozmowie z Gazetą Wybroczą, była to jego własna decyzja
– Z całego serca dziękujemy Darkowi za jego zaangażowanie i profesjonalizm, które pokazywał na każdym kroku przez ostatnie ponad sześć lat. Darek wykonał kapitalną robotę, a przypomnijmy, że zaczynał tutaj pracę, gdy ŁKS był jeszcze klubem trzecioligowym i funkcjonował w zupełnie innych realiach – powiedział Olszowy.
Obowiązki Lisa przejął Michał Antczak. To były rzecznik prasowy GKS-u Bełchatów, który zajmował się również organizacją meczów
– Bardzo mi miło, że moja praca została zauważona i doceniona propozycją objęcia tak istotnej funkcji w najstarszym łódzkim klubie sportowym. Zaproszenie do współpracy otrzymałem od pana Tomasza Salskiego, który przedstawił mi pomysł na zmiany organizacyjne w spółce i założenia planu na najbliższy okres. Ze swojej strony mogę obiecać jak zawsze pełne zaangażowanie w to, co robię. Ponadto chcę podzielić się swoim doświadczeniem wyniesionym z wieloletniej pracy na rzecz GKS-u Bełchatów i sportu w rodzinnym mieście. Widzę już obszary organizacji klubu, w których można dokonać korekt czy poprawić komunikację wewnętrzną i tą z podmiotami, z którymi ŁKS współpracuje. Przed nami niemałe wyzwania zarówno w codziennej, mniej widocznej dla kibiców pracy, jak i te związane z dużymi wydarzeniami. W klubie dokonało się sporo zmian personalnych, więc na pełne efekty jeszcze trzeba poczekać, ale jedno jest pewne, że nikomu nie zabraknie zapału, aby z każdym tygodniem było lepiej. Przy al. Unii pracują ludzie związani w przeszłości z GKS Bełchatów, znam też dobrze kilka osób, które na ŁKS „zjadły zęby”, więc ta współpraca od samego początku jest bardzo pozytywna – powiedział Antczak, który w ŁKS-ie będzie pełnił funkcję dyrektora zarządzającego.
1 Comment
Byle wszyscy ludzie ŁKS doczekali czasu, w którym klub będzie formalnym i rzeczowym dysponentem stadionu. To ludziom klubu, zawdzięczamy, że chce z niego korzystać cała Europa. Pośrednictwo MAKiS, jest zbędne – to organizacja powołana do likwidowania ubytków w budżecie miasta, wywoływanych koniecznością dotowania obiektów, z których nikt nie chce korzystać – vide Atlas-Arena. Arcydzieło pewnego oszołoma. wg niego wszystko co największe w świecie, promuje swego właściciela. No a jk promuje miasto ta największa w Europie stodoła, wie najlepiej skarbnik miasta. Sugeruję członkom Rady Miejskiej postępowanie analogiczne jak wobec lotniska (to też promujący miasto dar wspomnianego wyżej cymbała). No i najwyższy czas przekazać ŁKS-owi, wyłączność w zarządzaniu stadionem. To i tak nie zrównoważy szkód i strat (nie tylko materialnych), wyrządzonych klubowi przez miasto w wyniku zniszczenia Parku Sportowego ŁKS . To także był obiekt, który cieszył i służył mieszkańcom miasta, a nie wypełnianiu klubowej kasy.