Naprawdę dobrze było już po pierwszym przejeździe, w którym Polka osiągnęła siódmy najlepszy czas. Na tym etapie rywalizacji do prowadzącej Niemki Jessiki Hilzinger traciła zaledwie 82 setne sekundy, a do miejsca na podium brakowało jej niewiele ponad pół sekundy.
Po drugim przejeździe Łuczak poprawiła swoją pozycję, ale nie na tyle, aby znaleźć się wśród trzech najlepszych narciarek zawodów. Łodzianka zakończyła rywalizację na piątym miejscu. Do zwyciężczyni, Asji Zenere z Włoch zabrakło jej ostatecznie 0,8 s, a do zdobywczyni trzeciego miejsca, Doriany Escene z Francji – 0,4 s.
– Jestem zadowolona ze swojego występu. Widać, że praca z nowym teamem idzie do przodu. Jutro liczę na podobny rezultat, a może nawet ciut lepszy – powiedziała po zawodach łodzianka cytowana przez oficjalną stronę internetową Polskiego Związku Narciarskiego.
Łuczak rzeczywiście ma być z czego zadowolona – wyrównała w poniedziałek swój drugi najlepszy wynik w Pucharze Europy w karierze. Okazja do poprawki już we wtorek, kiedy na szwajcarskich trasach zostanie rozegrany kolejny slalom gigant pań.
Magdalena Łuczaknarciarstwo alpejskiePuchar Europy w narciarstwie alpejskimsporty zimowe