Ostatnie miesiące nie są najlepsze dla polskiej piłki. Nie ma dnia, w którym nie wybuchłaby nowa afera. Coraz częściej, wzorem społeczności zebranych wokół internetowych patostreamerów, które zwykło nazywać się uniwersami, zaczyna mówić się o uniwersum polskiej piłki. Absurd goni absurd i chociaż na szczęście Widzew i ŁKS są od nich daleko, to długofalowe skutki ostatnich wydarzeń, mogą negatywnie wpłynąć także na łódzkie kluby. Jaki poważny biznesmen zainwestuje w sport, w którym nie ma dnia bez wizerunkowej wpadki.
Po mistrzostwach świata wybuchła afera premiowa. Okazuje się, że według informacji prasowych za wyjście z grupy premier obiecał reprezentacji Polski 30 milionów złotych do podziału między sztab i piłkarzy. Z jednej strony, po raz pierwszy od 36 lat udało nam się wejść do fazy pucharowej, z drugiej, gdyby nie korzystny wynik meczu Meksyku z Arabią Saudyjską, rozgrywki zakończylibyśmy po spotkaniu z Argentyną.
Wielu profesjonalnych sportowców jest oburzonych wielkością premii jaką szef rządu obiecał piłkarzom. Zdenerwowani są również zwykli obywatele, według których tak ogromne pieniądze mogłyby zostać przeznaczone na tworzenie nowych miejsc pracy, walkę z inflacją, albo dopłaty do najbardziej potrzebnych artykułów, które pozwolą przetrwać zimę najbiedniejszym mieszkańcom Polski.
– Chcemy wesprzeć polską piłkę nożną, aby powstał specjalny fundusz, który będzie zajmował się szkoleniem, rozwojem dzieci, budową infrastruktury, nowymi technologiami w sporcie czy kwestiami rozwoju reprezentacji Polski. To są środki finansowe, które będą przeznaczone na te cele. Premier obiecał w rozmowie z prezesem PZPN i trenerem reprezentacji dodatkowe środki finansowe po awansie. I to się dzieje. To jest premia dla całego sektora piłkarskiego – starał się załagodzić sytuację Piotr Müller, rzecznik rządu.
Głos zabrał Marcin Gortat, wychowanek ŁKS-u i uznany zawodnik NBA.
Chyba sobie żarty robią???? 🙄🙄 jak piłkarze premie dostaną to gdzie przepraszam KOSZYKARZE!!! ???lekkoatleci??? tenisiści??? i wielu innych sportowców którzy maja 3 krotnie większe osiągnięcia. Nie mówiąc o nauczycielach , pielęgniarkach służbie medycznej. 🤦🏼♂️ https://t.co/VCeMjRfH5Y
— Marcin Gortat🇵🇱 (@MGortat) December 5, 2022
Ełkaesiakowi zarzucono, że zawodnicy w NBA dostają jeszcze większe pieniądze.
– Chyba kompletnie nie rozumiesz czegoś kolego. Miliony w NBA są płacone przez koncerny telewizyjne , prywatne firmy i miliarderów którym „widzimisię”. Nie dostajemy od Joe Bidena 30 baniek z podatków ludzi za to, że gramy w święta – wyjaśnił Gortat.
Trudno nie zgodzić się z Gortatem. Polscy siatkarze są wicemistrzami świata. Za swoje osiągnięcie otrzymali premie od związku i sponsorów, które zagwarantowane są międzynarodowymi regulacjami. Według informacji Cezarego Kaweckiego, zajmującego się sportowymi statystkami od rządu dostali 125 tys. złotych (dane można sprawdzić tutaj). Podobnie było z siatkarkami. Reprezentacja Polski po raz pierwszy od 60 lat awansowała do fazy pucharowej mistrzostw świata. Warto pamiętać, że Polska była współorganizatorem obu imprez, więc teoretycznie polskim władzom powinno zależeć na jak najlepszym wyniku sportowym siatkarskich drużyn narodowych.
Siatkarki i siatkarze mają chociaż pewne pensje w klubach. Jeżeli są na tyle dobrzy, żeby grać w ŁKS-ie Commercecon, Grot Budowalnych, PGE Skrze Bełchatów, mogą liczyć na godne wynagrodzenie.
A co ze lekkoatletami, którzy najczęściej żyją ze stypendiów? Kajetan Duszyński, zawodnik AZS-u Łódź wywalczył złoto olimpijskie wraz ze sztafetą na czterysta metrów i dopiero wtedy otrzymał nagrody od rządu i magistratu. Dzięki swojemu osiągnięciu ma zagwarantowaną emeryturę olimpijską, ale wielu lekkoatletów przygotowuje się cztery lata do igrzysk i nie zdobywa na nich medali, a musi mieć za co żyć. Często stypendia nie wystarczają.
Z jednej strony nie należy winić piłkarzy i oczekiwać od nich, że zrzekną się premii. W końcu, ktoś obiecał im te pieniądze za określony wynik, który osiągnęli. Warto pamiętać, że oprócz absolutnych gwiazd, takich jak Robert Lewandowski, Wojciech Szczęsny, czy Piotr Zieliński, 200 tys. euro, bo tyle mniej więcej przypada na jednego zawodnika, to pieniądze, na które w klubach reprezentanci muszą pracować po kilka miesięcy. Z drugiej wydaje się, że w nawet inwestując w sport, 30 milionów złotych można wykorzystać lepiej, albo podzielić między więcej dyscyplin.
Ciekawa jest propozycja USA. W Ameryce, piłkarska reprezentacja mężczyzn i kobiet, za takie same osiągnięcia może liczyć na takie same pieniądze. To precedens, który może wpłynąć na inne kraje. Warto pamiętać, że Amerykanie podobnie jak nasza drużyna narodowa, rozgrywki zakończyli na 1/8 finału. Czy faza pucharowa polskich siatkarek jest warta mniej niż polskich piłkarzy? Każdy musi ocenić to samodzielnie.
AZS ŁódźGrot Budowlani ŁódźKajetan DuszyńskiŁKS Commercecon ŁódźŁKS ŁódźMarcin GortatPGE GiEK Skra BełchatówTME SMS ŁódźWidzew Łódź