Polscy siatkarze byli blisko, można by rzec, że byli „o krok” od zdobycia trzeciego z rzędu tytułu mistrzów świata. W finałowym pojedynku lepsi okazali się Włosi, którzy pokonali naszą ekipę 3:1.
– Mam w sobie dwa uczucia, bo jestem bardzo z nich dumna – są drugą drużyną świata w siatkarskich rozgrywkach, ale z drugiej strony czuję też niedosyt – mówi w rozmowie z „Łódzkim Sportem” Małgorzata Niemczyk.
Polacy wydawali się być faworytem w meczu z Włochami. Tym bardziej, że finał rozgrywali przed własną publicznością. Wcześniej jednak, po niezmiernie trudnej walce, pokonali Amerykanów i Brazylijczyków.
– Wielki wysiłek fizyczny, ale też i mentalny. Walka trwała do samego końca i szli „łeb w łeb”. Zaprezentowali w tych dwóch pięciosetowym bojach dobrą dyspozycję, wysoką formę, ciekawą i interesującą siatkówkę, a przede wszystkim mega waleczność – podkreśliła Niemczyk, która zaznaczyła, że rywale Polaków mieli za sobą dużo mniej wymagający półfinał.
– Właściwie to nie był mecz, ale dobry trening przed grą finałową, w której zagrali doskonały mecz. Grali koncertowo, momentami fenomenalnie w przeciwieństwie do Biało-Czerwonych, którzy nie zaprezentowali w tym dniu tak porywającej siatkówki, jaką poznaliśmy w ich wykonaniu na tym turnieju we wcześniejszych meczach. Ten ostatni mecz był w wykonaniu chłopaków nieco słabszy. Nie pokazali w nim pełni swoich możliwości – oceniła w rozmowie z „Łódzkim Sportem” Małgorzata Niemczyk.
Co było powodem słabszej dyspozycji naszych siatkarzy w finałowym pojedynku?
– To bardziej pytanie do zawodników i trenera. Musimy jednak pamiętać, jak już mówiłam wcześniej, że zawodnicy byli po dwóch bardzo trudnych fizycznie i psychicznie meczach, z Amerykanami i Brazylijczykami. Włosi natomiast mieli faktycznie trudny mecz z Francuzami, ale później bez większych problemów pokonali Słowenię – wskazała Niemczyk.
Wielu kibiców siatkówki w Polsce ma mieszane odczucia po finałowym starciu z Włochami. Podobnie jak nasza rozmówczyni.
– Mam w sobie dwa uczucia, bo jestem bardzo z nich dumna, ale z drugiej strony czuję też niedosyt. Uważam, że gdyby nasi zawodnicy grali na swoim normalnym poziomie, to na pewno Włosi nie czuliby się tak swobodnie i nie mogliby grać tak koncertowo. Słabsza dyspozycja naszej drużyny dała im „wiatr w żagle”. Szkoda, że Polacy nie byli w stanie się przeciwstawić finezyjnie grającym Włochom, ale było widać gołym okiem, że Włosi taktycznie byli fantastycznie przygotowani do meczu z nami, wszystko dobrze mieli rozpisane – powiedziała Niemczyk, która przewiduje, że do polsko-włoskiej rywalizacji w finałach wielkich turniejów może dochodzić regularnie w kolejnych latach.
– Włosi mają bardzo młody zespół i pokazali na tym turnieju, że są w stanie rządzić w męskiej siatkówce przez długie lata, nasz zespół też dopiero się buduje i też zapowiada się świetnie – zakończyła.
CZYTAJ TAKŻE >>> PGE Skra. Bieniu, dla nas (i nie tylko) jesteś mistrzem!