Widzew koszmarnie rozpoczął walkę o Fortuna 1 Ligę po przerwie spowodowanej koronawirusem. Łodzianie przegrali ze Skrą Częstochowa 1:2. Co po meczu powiedział strzelec jedynego gola dla Widzewa – Marcel Gąsior?
– Nie mam pojęcia co tu się wydarzyło. Nie tak sobie to wyobrażaliśmy. Dobrze, że za 3 dni jest okazja do rewanżu. Cała naprzód i do Rzeszowa będziemy jechali po 3 punkty – skomentował Gąsior.
Marcel Gąsior to zawodnik, który zagrał w starciu ze Skrą od pierwszej minuty za sprawą przymusowej pauzy Mateusza Możdżenia. Wydawać by się mogło, że gol w takim meczu i całkiem niezła postawa to wszystko, czego zawodnik mógłby pragnąć.
– Ta bramka nic dla mnie nie znaczy. Wolałbym nie strzelić, ale żebyśmy wygrali. Chociaż to 1:0 – ocenił pomocnik Widzewa.
Gąsior to jeden z zawodników, który w meczu ze Skrą pokazał się z dobrej strony. Jego niezły występ może zaowocować kolejnymi występami i to mimo środowej porażki.
– Czuję, że jestem w dobrej dyspozycji. Ale piłka nożna to gra zespołowa. Walczy tutaj 11 chłopa, a nie tylko ja. Ostatecznie przegrywamy i bardzo nad tym ubolewamy – mówił po meczu Marcel Gąsior.
I dodał: – W przerwie mówiliśmy sobie, że nie możemy się uśpić, bo idzie nam całkiem nieźle. Wychodzimy na murawę i dostajemy gonga. Mieliśmy jeszcze blisko 45 minut na to, żeby to naprawić, ale nie udało się.
– Wierzyliśmy w to, że uda nam się odrobić wynik. Niestety czegoś zabrakło – zakończył piłkarz łódzkiego Widzewa.
fot. YouTube/WidzewTV