Przez media społecznościowe przeszedł szmer niezadowolenia kibiców Widzewa. Wszystko przez obsadę sędziowską najbliższego meczu.
Widzew w sobotę w Sercu Łodzi podejmie Zagłębie Lubin. Mecz rozpocznie się o godzinie 17.30. Sygnał do rozpoczęcia meczu da Daniel Stefański, arbiter z Bydgoszczy. Przez kibiców Widzewa znany i… nielubiany. Nie chodzi tylko o to, że Stefański całkiem niedawno prowadził mecz łodzian z Koroną Kielce, w którym czerwono-biało-czerwoni przegrali 0:1 (to jedyne spotkanie, w którym ten sędzia prowadził mecz Widzewa w tym sezonie). Są inne powody, ale do meczu z Koroną jeszcze wrócimy.
Fani łódzkiej drużyny zapamiętali Stefańskiego głównie z meczu poprzedniej Pucharu Polski z Wisłą Kraków. Spotkanie to prowadził Damian Kos. Wisła zdobyła decydującego gola nieprawidłowo, bo jeden z jej graczy był na spalonym. Długie i fachowe analizy już po meczu były jednoznaczne. Widzew nawet chciał powtórzenia spotkania, ale nic nie wskórał.
Niestety jeszcze w trakcie meczu błąd popełnili też sędziowie VAR, którzy nie dostrzegli spalonego. A wtedy dowodził tam właśnie Stefański.
Co ciekawe, kilka dni później ten sam arbiter był na VAR-ze kilka dni później, kiedy Widzew grał w lidze ze Śląskiem Wrocław i tym razem znów nie brakowało kontrowersji.
Wróćmy jeszcze do przegranego meczu Widzewa z Koroną. Wtedy VAR obsługiwał Szymon Marciniak, czyli najbardziej uznany na świecie polski sędzia. Stefański nie podyktował wtedy jedenastki, po tym, jak bramkarz Korony powalił na ziemię Frana Alvareza. Hiszpan ewidentnie został trafiony ręką w głowę. – Dla mnie to jest karny – stwierdził komentator Canal+ Sport Michał Żewłakow.
W podobnej sytuacji we wspomnianym już meczu ze Śląskiem, przeciwko Widzewowi podyktowano karnego. Wtedy miał faulować Rafał Gikiewicz, który nie trafił wcześniej w piłkę.
Czy przypadkiem we Wrocławiu za coś takiego Śląsk nie dostał karnego? #WIDKOR pic.twitter.com/xCol4ql3JS
— Adrian Somorowski (@asomorowski) October 4, 2024Reklama
W meczu z Koroną po długiej analizie Marciniak przekazał Stefańskiemu, że faulu na Alvarezie nie było.
Ale to nie koniec. Wyjazdowy mecz Widzewa z Lechią Gdańsk prowadził Marciniak i nie podyktował karnego, po tym, jak Alvarez upadł w polu karnym po starciu z jednym z rywali. I wtedy wydawało się, że Hiszpan był faulowany. Ale Marciniak karnego nie podyktował.
szkoda, że tego marciniak nie chciał sprawdzać, a już nasz incydent to od razu karny xd pic.twitter.com/BgbnpLPJay
— powerr (@powerr_1) September 27, 2024Reklama
Żeby jednak było uczciwie, Stefański obsługiwał VAR także m.in. na meczu Widzewa z Jagiellonią. Wtedy arbiter Tomasz Kwiatkowski podyktował karnego za zagranie ręką Marka Hanouska, ale VAR ze Stefańskim i Tomaszem Listkiewiczem zmienił tę decyzję, uznano, że był to przypadek.
Oby tym razem obyło się bez kontrowersji…