Szefowie ŁKS-u i Widzewa starali się odpowiedzieć na pytanie: “Co kluby mogą zrobić dla województwa, a województwo dla klubów?”. Głównym tematem rozmowy był marketing i promocja województwa przez sport.
Czytaj także: ŁKS i Widzew będą jak Manchester.
Oprócz derbowej rywalizacji na boisku, rywalizacja trwa również w gabinetach prezesów. Mimo tego, szefowie obu klubów żywią do siebie głęboki szacunek.
– W pewnych obszarach mocny ŁKS to mocny Widzew. Rywalizujemy na zdrowych zasadach. Wymieniamy się doświadczeniami. Próbujemy czerpać od siebie co najlepsze. Mówię swojemu sztabowi: zobaczcie jak ŁKS pracuje z młodymi. Fajnie jest rywalizować na takich zasadach. W raporcie Deloitte możemy przeczytać, że oba kluby wypracowały 40 milionów złotych wartości mediowej dla miasta Łódź. Nasze badania wskazują, że w tym sezonie samymi występami w ekstraklasie do tej pory wypracowaliśmy 70 milionów złotych. To nie tylko zarobki. Ten czynnik pokazuje jak bardzo nasz klub spaja lokalną społeczność, dostarcza emocji, promuje województwo – powiedział Mateusz Dróżdż, prezes Widzewa.
Czytaj także: Co z tym Startem?
Według Tomasza Salskiego, właściciela ŁKS-u, najlepszą promocją jest sukces sportowy. Szef lidera Fortuna 1 Ligi wspomniał sukcesy Widzewa w europejskich pucharach.
– Marketing w polskich klubach jest równy poziomowi klubowej piłki. Możemy polepszać ten poziom, ale pewnego nie przeskoczymy. Polskie drużyny muszą grać na poziomie Górnika Zabrze, Widzewa z lat 80. Wtedy procesy marketingowe wzrosną – powiedział Salski.
ŁKS i Widzew, sportowo są na fali. Łódzkie kluby rządzą w pierwszej lidze i ekstraklasie. To najlepszy moment, żeby budować nowoczesny marketing.
– Potencjał marketingowy jest równy sportowemu. Jeżeli szefowie łódzkich klubów mieliby sukces sportowy, a nie umieli go zmonetyzować to byliby tak samo winni, jak gdyby mieli worek pieniędzy i nie umieli przekuć go na sukces sportowy – dodał Robert Kozielski, profesor nauk ekonomicznych i były piłkarz ŁKS-u.