W polskiej piłce zachodzą ogromne zmiany. Kluby idą drogą Widzewa i ŁKS-u.
Jesteśmy w przededniu wielkich zmian w polskiej piłce. W najbliższych latach, coraz więcej klubów zmieni właścicieli. Raczej trudno spodziewać się, że milionerzy z ekstraklasy zrobią nową Premier League, ale na pewno odciążą budżety magistratów, które sponsorują kluby.
ŁKS przejmie rodzina Platków. To już prawie pewne, że amerykański klan, do swojego portfolio, w którym znajduje się Spezia i Casa Pia dołoży lidera Fortuna 1 Ligi. Dwukrotni mistrzowie Polski mogą spodziewać się godnego finansowania. Widzew niedawno zmienił właściciela. Tomasz Stamirowski unormował sytuację, wprowadził klub do ekstraklasy i w pierwszym sezonie, na dziewięć kolejek przed końcem, łodzianie nadal mają szansę na grę w europejskich pucharach.
Na krajowym podwórku od lat dominują Legia Warszawa i Lech Poznań. Niedawno dołączył do nich Raków Częstochowa. Wszystkie drużyny sponsorowane są z prywatnych pieniędzy właścicieli. W poprzedniej dekadzie XXI wieku, tylko dwa razy mistrzostwo Polski zdobył klub finansowany z pieniędzy magistratu. To Piast Gliwice i Śląsk Wrocław.
W pierwszej lidze najpoważniej w grze o awans liczy się ŁKS i Wisła Kraków. Oba zespoły stanęły na skraju przepaści i były bliskie upadku. Nie dostały kroplówek od miasta, same wyszły z długów i wywalczyły sobie szansę od losu. Możliwe, że drużyna z Krakowa niebawem też zmieni właścicieli. Gdyby Wisła nie obrała tej samej drogi co ŁKS, dalej żyła na kredyt i czekała na miejskie kroplówki, prawdopodobnie musiałaby zaczynać od czwartej ligi.
Niedawno właścicieli zmienił GKS Tychy. Drużyna praktycznie w całości sponsorowana przez tyski magistrat co roku stawiana była w gronie kandydatów do awansu i co roku zawodziła. Płacili podatnicy, nawet ci niezainteresowani sportem. Nowi właściciele, w klubach, które posiadają nie odnieśli sukcesu, ale za ewentualne porażki będą odpowiadali przed sobą i kibicami.
Zmiany zachodzą nawet w niższych ligach. Właścicielem Motoru Lublin jest Zbigniew Jakubas, jeden z najbogatszych Polaków, a Hutnika Kraków przejęła firma Congor Holding.
Mówi się, że są chętni na kupno Lechii Gdańsk i Śląska Wrocław, których finanse ledwo zipią. Jeżeli gdańszczanie spadną, magistrat zapowiedział, że znacząco obniży finansowanie i wypowie umowę na wynajem stadion.
W strefie spadkowej ekstraklasy na trzy drużyny, aż dwie (Górnik Zabrze i Lechia) utrzymywane są z publicznych pieniędzy. W pierwszej lidze podobnie. Po dnie szoruje całkowicie utrzymywana przez magistrat Odra Opole.
Zmiany właścicielskie będą zachodziły, bo miasta nie mają pieniędzy. Użytkownik AbsurDB na Twitterze, porównał wydatki Wrocławia na Śląsk i na stołówki szkolne. Okazuje się, że magistrat wydał więcej na znajdujący się dwa punkty nad strefą spadkową zespół piłkarski, niż na jedzenie dla dzieci. A przecież sport i szkolnictwo to nie są jedyne dziedziny życia, które finansują miasta.