– Nie jesteśmy domokrążcami, nie chcemy sprzedawać firmom przysłowiowych cegieł. Badamy potrzeby potencjalnego partnera i razem pracujemy nad tym jak je spełnić. Ważne jest budowanie trwałych relacji i to chcę wprowadzić w ŁKS-ie – powiedział Michał Frontczak, dyrektor sprzedaży i komunikacji w klubie z al. Unii.
Michał Frontczak to nowy dyrektor komunikacji i sprzedaży w ŁKS-ie. Obejmował stanowisko trudne, bo jeszcze w poprzednim raporcie Deloitte, ełkaesiacy zajmowali ostatnie miejsce jeżeli chodzi o pozyskanych sponsorów. Wystarczyło kilka tygodni pracy, a Frontczak mógł pochwalić się pierwszym sukcesem. Firma Kramel została sponsorem głównym ŁKS-u. To jednak nie koniec. Jakie plany na biznesowo-marketingowe działania ma Frontczak?
Jakie zadania czekały w ŁKS-ie na nowego dyrektora sprzedaży i komunikacji?
Przez całą zawodową karierę zajmowałem się sprzedażą i komunikacją. Robiłem to dla wielkiego koncernu medialnego jakim jest Polska Press. Teraz mam takie same zadania, ale w miejscu, które jest szczególnie bliskie mojemu sercu. To spełnienie marzeń zawodowych i emocjonalnych. Sama wiedza i kompetencje by nie wystarczyły. Praca w ŁKS-ie, po prostu sprawia mi frajdę. Czuję zadowolenie, że robię coś dla klubu, który mam w sercu. Mimo, że mam już 51 lat i zmiana otoczenia nie jest łatwa, gdy tylko poczułem zaufanie właściciela nie zastanawiałem się długo. W poprzedniej organizacji spędziłem połowę życia. Teraz chcę działać ku chwale ŁKS-u.
Szybko mogliśmy podziwiać pierwsze owoce pana pracy. Kilka dni po tym jak objął pan stanowisko, ŁKS pozyskał nowego sponsora.
Pierwsze efekty już są widoczne, ale to nie jest tak, że nowy sponsor to wyłącznie moja zasługa. Koncentrujemy się na nowych partnerach, ale równie ważna jest dla nas komunikacja. Wyniki sportowe ostatnio nas nie rozpieszczają, ale ja postrzegam ŁKS jako coś więcej, jako społeczność. Nieważne, czy zdzierałeś gardło na trybunie, kopałeś piłkę, rzucałeś do kosza, czy przebijałaś przez siatkę. Jeżeli masz w sercu przeplatankę jesteś częścią naszej rodziny. I w ten sposób chcemy budować komunikację z kibicami. Chcemy by czuli się częścią czegoś większego.
Negocjacje z nowym partnerem ułatwił… derbowy proporczyk. Później poszło już z górki?
Sytuacja rzeczywiście, dosyć szczęśliwie zaczęła się od derbowego proporczyka (osoba, która go wylicytowała jest właścicielem firmy, która sponsoruje ŁKS przyp. red.). To nie jest sukces jednej osoby. Cały zespół ludzi zaangażowany był w podpisanie umowy z firmą Kramel. Na pewno łatwiej było nam prowadzić rozmowy, bo właściciel jest kibicem ŁKS-u. Teraz część równie ważna, czyli współpraca. Musimy umieć czytać swoje potrzeby, szukać wspólnych pomysłów, budować wspólne cele.
Jaki jest pana wymarzony model sponsorki w ŁKS-ie?
Duży sponsorzy są potrzebni. Oni dają zasilanie, z którego korzysta klub. Ale opieranie swoich finansów wyłącznie na dużych sponsorach to ogromne ryzyko. Ważna jest dla mnie dywersyfikacja przychodów. Musimy mieć alternatywne możliwości działania, bo nikt nie jest w stanie przewidzieć zdarzeń losowych.
A jak przekonać firmę, by zainwestowała w klub piłarski?
Kluby generują wielkie emocje. My nie sprzedajemy fizycznego produktu. Generujemy świadczenia, według potrzeb podmiotów, które chcą nas wspierać. Niezależnie od tego czy to lokalna firma, czy wielki gracz na rynku.
Jaki jest potencjał sponsorski klubu takiego jak ŁKS?
Potencjał sponsorski ŁKS-u jest zdecydowanie większy niż ten, który ma teraz. I ja jestem przekonany, że my już niebawem będziemy mieli kolejnych sponsorów. Może nie od razu 50 nowych, wielkich partnerów, bo każdy z nich potrzebuje atencji, realizacji potrzeb, współdziałania, czasami wyprzedania ich oczekiwań, ale zapewniam, że nowi partnerzy będą, a ja zrobię wszystko by budować wiarygodność ŁKS-u w ich oczach. Musimy cały czas pracować z klientem, proponować mu pewne rozwiązania, taki podmiot ma prawo oczekiwać, że będziemy przy nim w każdym momencie życia jego firmy. Nie jesteśmy domokrążcami, nie chcemy sprzedawać firmom przysłowiowych cegieł. Badamy potrzeby potencjalnego partnera i razem pracujemy nad tym jak je spełnić. Ważne jest budowanie trwałych relacji i to chcę wprowadzić w ŁKS-ie.
To kiedy możemy spodziewać się ogłoszenia nowego partnera?
Nie powiem, że ogłoszę sponsora dziś, jutro, czy w piątek. Na pewno niebawem pojawią się kolejni partnerzy. Nieodpowiedzialne byłoby podawać jakiekolwiek daty, ale proszę spodziewać się pozytywnych informacji w najbliższej przyszłości.
Z Michałem Frontczakiem rozmawiał Filip Kijewski
2 Comments
Zobaczcie jaki prosty plan na kasiorę w łksie.
Nie wyszło wam z pierdyliardem zł za energetyki.
Ale macie szansę na pierdyliard szekli za prowokacyjne proporczyki.
Może takie same jełopy jak tamten, dadzą się w to wmanewrować.
Przepraszam pana sposnora za jełopa. Nie chcę aby mnie ciągał po sądach. Zmienię jełopa, na nierozsądnego.