Na kolejkę przed końcem rozgrywek, siatkarki ŁKS-u Commercecon, po raz pierwszy w tym sezonie zaznały smaku porażki w lidze. Na pocieszenie zdobyły punkt.
ŁKS z mistrzem Polski grał w najmocniejszym, możliwym składzie. Alessandro Chiappin nie ryzykował. Zamiast na Julitę Piasecką, postawił na MVP poprzedniego spotkania, Lane Scukę. Chemik, chociaż istniała obawa, że nie zagra Jovana Brakocević Canzian, również wyszedł w najmocniejszym ustawieniu.
Łodzianki zaczęły słabo. Przyjezdne dominowały na siatce. Dopiero kiwka Roberty Ratzke dała gospodyniom drugi punkt, przy ośmiu zdobytych przez policzanki. W obu zespołach najwięcej akcji przechodziło przez środek. Chociaż ełkaesianki nieco się rozruszały, po kontrze, idealnie skończonej przez Scukę, nadal do wyrównania brakowało im czterech punktów. Valentia Diouf zagrała asa. Po długiej wymianie, wydawało się, że ŁKS wyrówna, ale przy autowym ataku Martyny Łukasik z Chemika sędzia dopatrzył się blokautu. Brakocević Canzian była nie do zatrzymania. Potrafiła minąć nawet potrójny blok. Chiappini wziął czas, bo ŁKS przegrywał 15:19. Na boisku pojawiła się Julita Piasecka. Nie pomogła. Chociaż ełkaesianki obroniły pierwszego setbola, przy drugim, tak jak w całym secie Łukasik była bezlitosna. Na początku drugiej partii, szczęście nie uśmiechnęło się do ŁKS-u. W drugiej akcji seta przyznano punkt łodziankom, ale trener przyjezdnych wziął challenge, na challenge. Liderki przegrywały 0:2. Otrząsnęły się na chwilę, dzięki skrzydłowym złapały dobrą serię punktową. Chemik wyrównał. Punktował przez brak porozumienia w defensywie łodzianiek. Sporo błędów popełniała Górecka. W połowie partii musiała ustąpić miejsca Piaseckiej. Po asie Diouf i bloku Gryki, ŁKS wyrównał na 15:15. Niestety, ełkaesianki były nierówne. Świetne akcje przeplatały dwiema nieudanymi. Najpierw Brakocević przebiła się przed podwójny blok, a później Gryka zepsuła zagrywkę. ŁKS przegrywał 17:20. Łodzianki popełniały szkolne błędy. Diouf, której nie zdarza się popełniać błędów, zaatakowała w aut. Chemik miał setbola.
To był pojedynek reprezentantek Polski. W ŁKS-ie grały Górecka, Kamila Witkowska i była libero reprezentacji Polski, Maj-Erwardt. Chemik miał doskonałą tego dnia Wasilewską, Czyrniańską, Martynę Łukasik, Marię Stenzel, reprezentacyjną libero i Agnieszkę Korneluk. Ostatnia z wymienionych, prawdopodobnie w nadchodzącym sezonie stworzy w drużynie narodowej tercet wraz z Gryką i Witkowską, bo Klaudia Algierska-Szczepaniak leczy kontuzję.
ŁKS-owi w meczu z Chemikiem brakowało komunikacji. Przez proste nieporozumienie przyjmującej z libero, łodzianki przegrywały 8:11 w kluczowej, trzeciej partii. Obudziły się gdy na zagrywkę weszła Diouf. Po kontrze Piaseckiej, ełkaesianki po raz pierwszy w trzeciej partii wyszły na prowadzenie. Nie cieszyły się długo, bo w następnej akcji skrzydłowa Chemika ustrzeliła Maj-Erwardt. Mimo tego, ełkaesianki nadal były w grze, bo przyjezdne nie grały wielkiego meczu. Wykorzystywały słabą dyspozycję liderek Tauron Ligi. Czyrniańska nie przebiła się przez podwójny blok. ŁKS-owi brakowało punktu żeby grać piłkę setową. Chemik wyrównał, chociaż ełkaesianki upierały się, że nie zrobiły błędu. Według sędziego, Ratzke przy bloku przełożyła ręce nad siatką. Na szczęście w następnej akcji, znowu popisała się Gryka, która perfekcyjnie skończyła kontrę. Potrzebne były przewagi, bo Anastazja Hryszczuk zaatakowała w aut. W nich lepszy był ŁKS. Łodzianki wygrały 26:24.
Czwarta partia miała niespotykany dotąd ciężar. Ważyło się, czy ŁKS pozostanie drużyną niepokonaną w lidze. Z Witkowską na zagrywce, ełkaesianki prowadziły 8:5. Po asie Gryki i kiwce Ratzke, łodzianki zmierzały po zwycięstwo. Po dziwnych błędach w defensywie nie było śladu. Piłkę, która dała piątego seta ŁKS grał po sprytnym ataku Ratzke. Brazylijska gwiazda zamarkowała wystawę i przebiła piłkę na drugą stronę. Scuka zdobyła 25. punkt. Liderki odwróciły losy meczu. Mimo słabej gry w pierwszych partiach, doprowadziły do tie-breaka. Piąta odsłonę gry lepiej zaczął Chemik. Wasilewska zdobyła punkt z zagrywki. Po autowym ataku Diouf, drużyny zmieniały strony. ŁKS-owi do przyjezdnych brakowało czterech punktów. Górecka popełniła dwa kosztowne błędy. Najpierw reprezentantka Polski nie obroniła, wydawałoby się niegroźnej kontry, a potem przebiła piłkę na aut. Jednej piłki brakowało Chemikowi do meczbola. ŁKS bronił się dzielnie. Po kontrze Diouf, łodzianki zbliżyły się na dwa punkty. Policzanki ratowała się czasem. Po nim doprowadziły do meczbola. Na boisku pojawiła się Piasecka. Zdobyła punkt i ŁKS-owi brakowało tylko oczka żeby doprowadzić do przewag. Niestety, w defensywie błąd popełniła Ratzke. Ona kolejkę przed końcem rozgrywek, łodzianki przegrały pierwszy mecz w lidze.
ŁKS Commercecon – Chemik Police 2:3
(17:25, 20:25, 26:24, 25:20, 13:15)
ŁKS Commercecon: Ratzke, Scuka, Witkowska, Diouf, Gryka, Górecka, Maj-Erwardt (libero), oraz Piasecka