Widać, że brakuje mu ogrania. Nic dziwnego, bo to jego pierwszy mecz w tym sezonie. Świetnie interweniował przy strzale Tupaja, ale najpierw wybił piłkę przed siebie. Rozpoczął akcję, po której Mateusz Kowalczyk strzelił gola. Przy bramce na 2:3, piłka przeleciała mu pod ręką.
Po doskonałym meczu ze Skrą z Chrobrym zagrał słabo. Artur Bogusz najczęściej atakował jego stroną. W trakcie meczu dało się słyszeć Kazimierza Moskala, trenera ŁKS-u, który apelował do obrońcy o koncentrację.
Po raz kolejny za dużo nonszalancji. Gdyby ŁKS przegrał byłby głównym winowajcą.
Niezbędny przy stałych fragmentach gry. Bez niego mógłby być remis.
Dyskretny, ale solidny występ.
Kolejny gol, ogromna pewność siebie. Patrząc na niego trudno uwierzyć, że nie rozegrał nawet dziesięciu meczów na szczeblu centralnym.
W pierwszej połowie grał obiecująco. W drugiej zgasł.
Po bardzo dobrym meczu w Tychach, ostatnio czegoś brakuje, chociaż podobnie jak Kort, po pierwszej połowie można było wierzyć, że pokaże coś ekstra.
Wywalczył rzut karny, bo widząc, że idzie na niego obrońca sprytnie dał się sfaulować. Solidny występ, chociaż znowu bez gola.
Czy zawodnik, który strzelił dwa gole może rozegrać słaby mecz? No nie… Szkoda tylko, że po strzeleniu ich w kwadrans, na resztę meczu całkiem zniknął.
Bez gola, bez asysty, ale jego podanie przy bramce na 2:0 było kluczowe. Napastnik odgrywa ważną rolę w układance Moskala. Przydałby się jeszcze liczby.
Z nim na boisku gra ełkaesiaków całkowicie się posypała, chociaż to nie do końca była jego wina. Gra w swoim stylu, całkiem solidnie, jest aktywny w defensywie i ofensywnie.
Człowiek od brudnej roboty. Chociaż w cieniu Kowalczyka, ŁKS-owi rośnie solidny defensywny pomocnik.
Potrafi odnaleźć się w polu karnym. Chociaż w tym meczu trafił w bramkarza, to jego występ powinien dać trenerowi do myślenia. Może z Puszczą wyjdzie w pierwszym składzie?
Dżoker w talii trenera ŁKS-u. Trzeci raz w sezonie wchodzi z ławki i trzeci raz rozruszał ofensywę ŁKS-u. Minął dryblingiem obrońcę Chrobrego i zgrał piłkę w pole karne podczas akcji bramkowej. Dzięki niemu ełkaesiacy wygrali.