Początek rundy wiosennej za nami i porażka Widzewa, zwłaszcza w kontekście sytuacji w tabeli, nie nastroiła kibiców optymistycznie. Przed nami derby, które zawsze są niewiadomą. Mimo że Widzew się odbudowuje, to historia i liczba sprzedanych karnetów wpływają na oczekiwania kibiców. Wiem, że chęć osiągnięcia sukcesu jest tak samo duża u włodarzy, jak i u nich. Wszyscy spoglądają na Puchar Polski, ale nie mniej istotna jest liga, bo tu nic nie jest jeszcze rozstrzygnięte. Trzeba też patrzeć na budowanie drużyny w dłuższym okresie.
W tym kontekście należy spojrzeć na sytuację finansową klubu. Niedawno Widzew przedstawił sprawozdanie. W przedstawionej prezentacji znalazła się struktura kosztów. 51% kosztów działalności operacyjnej pochłaniała pierwsza drużyna, 12% akademia, 13% organizacja meczów, 8% sklep, 3% najem powierzchni, a 13% pozostałe koszty. Z rachunku zysków i strat można odczytać, że koszty działalności operacyjnej w okresie od 1 stycznia 2022 roku do 30 czerwca 2023 roku wyniosły 50.156.692,71 PLN. W przybliżeniu można obliczyć, że koszty pierwszej drużyny to ponad 25,5 miliona złotych. Kwota ta obejmuje jednak pół sezonu w I lidze i cały w Ekstraklasie. Większość z niej stanowią wynagrodzenia zawodników i sztabu trenerskiego. Te koszty są najistotniejsze z punktu widzenia możliwości rywalizowania sportowego.
Dlaczego wydatki na wynagrodzenia zawodników pierwszej drużyny są dzisiaj tak istotne? Kiedyś o tym pisałem. Rynek piłkarski jest w miarę przejrzysty. Konkurencja między pośrednikami piłkarskimi sprawia, że z jednej strony najbardziej utalentowani gracze trafiają pod ich skrzydła, a z drugiej stworzyła się piramida finansowa. Lepsi piłkarze poprzez swoich agentów żądają wyższych wynagrodzeń. Są tu oczywiście odstępstwa i kluby przepłacają lub są w stanie znaleźć niedowartościowanych graczy. Czasem tracąc, a innym razem zyskując. Statystyki przedstawione w różnych badaniach pokazują jednak jednoznacznie. Jest wysoka korelacja pomiędzy wydatkami na wynagrodzenia a wynikami sportowymi. W długim okresie dla angielskiej Premier League było to nawet 0,92. To znaczy, że prawie zawsze wyższe wydatki prowadziły do wyższego miejsca!
CZYTAJ TEŻ: Łódzki Sport i Uniwersytet WSB Merito wspierają Fundację Happy Kids
Tu dochodzimy do generalnej konkluzji, że ważne są względne wydatki na wynagrodzenia pierwszej drużyny. W ocenie obecnej pozycji Widzewa pomaga raport „Finansowa Ekstraklasa” stworzony przez firmę Grant Thornton. Także dlatego, że stosuje identyczną metodologię dla wszystkich drużyn. W tym raporcie przedstawiono procentowy udział wynagrodzeń w stosunku do przychodów. Widzew, zgodnie z nim, wydał na nie 48% swoich przychodów i był pod tym względem trzeci od końca. Mniejszy procent wydały tylko Stal Mielec (33%) i Lech Poznań (36%). Najwięcej natomiast Śląsk Wrocław (97%), Piast Gliwice (96%) i Wisła Płock (95%). Co ciekawe, w raporcie „Finansowa Ekstraklasa” wskazano, że zgodnie z zamierzeniami FIFA „od sezonu 2025/2026 planowane jest wprowadzenie filaru bazującego na ograniczeniu wydatków na wynagrodzenia do 70% poziomu przychodów”.
Nie jest istotny jednak procentowy udział wynagrodzeń w odniesieniu do przychodów, ale rzeczywisty budżet na wynagrodzenia. Z danych przedstawionych w raporcie można go w sposób przybliżony oszacować. Pierwszą czwórkę w Ekstraklasie pod tym względem stanowiły kolejno: Legia Warszawa (ponad 78 milionów PLN), Lech Poznań (ponad 66 milionów PLN), Pogoń Szczecin (ponad 45 milionów PLN) i Raków Częstochowa (około 41 milionów PLN). Można powiedzieć, że Raków efektywnie zbudował drużynę, która zdobyła tytuł mistrzowski.
Co istotne, kluby, które wydały najwięcej, uplasowały się na czterech pierwszych miejscach i zagrały w europejskich pucharach. Te cztery kluby wydały na wynagrodzenia zdecydowanie więcej niż wyniosły przychody Widzewa. Tych według raportu Widzew osiągnął 38,31 miliona PLN, a na wynagrodzenia wydał ponad 18,5 miliona PLN. Pod względem wydatków na wynagrodzenia zajmując w lidze trzecie miejsce od końca. Tylko przed Stalą Mielec i Wartą Poznań. Bezpośrednio nad Widzewem w tym zestawieniu znalazła się Miedź Legnica, która wydała kwotę porównywalną, przy czym minimalnie większą. Można powiedzieć, że Widzew zagrał dość efektywnie w poprzednim sezonie. Uplasował się na 12. miejscu, mając 15-16 poziom wydatków na wynagrodzenia w Ekstraklasie. W bieżącym sezonie widać jednak, że gonienie czołówki przy takich wydatkach będzie trudne.
NIE PRZEGAP: Prezes Widzewa o transferze ofensywnego gracza
Jeśli Widzew chce tę czołówkę gonić, to koszty na wynagrodzenia, na co wskazywano w czasie konferencji prasowej klubu na temat finansów, należy podnieść. Ale to nie wszystko. W Widzewie narosły mity, które teraz zaczynają uderzać w strategię budowanie drużyny. Dwa podstawowe to: kominy płacowe i niechęć do tzw. przepłacania. Oczywiście zgadzam się, że wynagrodzenia piłkarzy poszybowały za wysoko. Nie chodzi o Widzew, ale o całą branżę piłkarską. Tylko tego w Łodzi nie zmienimy. Drużyny, które walczą o trofea, najczęściej mają co najmniej 4-5 zawodników o wyższych wynagrodzeniach i lepszych umiejętnościach. Ci zawodnicy ciągną drużynę. W tym kontekście pozytywny jest transfer Rafała Gikiewicza. Kontraktując zawodnika nie zawsze też uda się znaleźć takiego, który spełni oczekiwania, odnajdzie się w drużynie, zaadoptuje do nowych warunków. Ocenić potencjał człowieka w pełni czasem jest trudno. Zwłaszcza stronę mentalną. Niestety, w tej branży czasem się przepłaci. Na to trzeba być przygotowanym. Oby było to jak najrzadziej.
Widzew ma wciąż sporo do nadrobienia w budowaniu drużyny. Presja na szybkie awanse wcześniej sprawiała, że drużynę szybko przebudowywano i bazowano na doświadczonych zawodnikach. W sezonie przed awansem zbudowano założenia strategii piłkarskiej. Widzew miał grać z charakterem, agresywnie, do końca, a poza tym szybko finalizować akcje, grać wysokim pressingiem, dążyć do natychmiastowego odbioru i posiadania piłki z celem. Wymagało to odpowiedniej ruchliwości. Tak dobierano zawodników i tak grała drużyna w sezonie, gdy zdobywała awans do Ekstraklasy. Choć końcówkę miała mniej udaną, a dodatkowo trzeba pamiętać, że według raportu „1. Liga finansowa” na wynagrodzenia Widzew w lidze wydał najwięcej. Tak klub zagrał także pierwszą rundę w Ekstraklasie. Później wszystko zaczęło się rozsypywać. Warto zastanowić się dlaczego.
TYLKO W ŁS PREMIUM: Grajewski: Dlaczego mam pamiętać o Widzewie skoro Widzew zapomniał o mnie?
Szwankuje również skauting i pozyskiwanie młodych zawodników o potencjale sprzedażowym. Na ten problem Widzewa zwrócił mi uwagę przy okazji ostatniego felietonu Kristof Vogel, założyciel firmy analitycznej Goalunit. Przewidywana wartość (Expected transfer) drużyny Widzewa plasował go wśród dwóch najsłabszych drużyn Ekstraklasy, przy słabej wartości tego wskaźnika naszej ligi w porównaniu do innych lig europejskich w ogóle. W letnim okienku pozyskano młodszych zawodników, ale na ten moment trudno jest jeszcze ocenić ich potencjał sprzedażowy. Akademia też nie dostarczyła jeszcze piłkarzy do pierwszej drużyny. Trener Daniel Myśliwiec chętniej jednak po nich sięga, ale nie można jeszcze powiedzieć, że na którymkolwiek młodym piłkarzu Widzew w przyszłości zarobi.
Te wszystkie dane wskazują, że w Widzewie powinno się jeszcze raz przejrzeć strategię sportową klubu i zastanowić nad polityką oraz organizacją pionu sportowego. Także nad procesem transferowym. Wiem, że kilku zawodników, którzy trafili do silniejszych klubów, Widzew mógł pozyskać i biorąc pod uwagę budżet, powinno było go na nich stać. W dłuższym okresie tak jak obecnie, działać się nie da, bo klub przy przyzwoitym budżecie w którymś sezonie nie obroni się przed spadkiem do niższej ligi. Tego nikt by nie chciał. Również włodarze Widzewa, których znam na tyle, żeby wiedzieć, iż mocno leży im na sercu dobro klubu. Widzew ma raczej potencjał społeczny, organizacyjny, a w perspektywie finansowy, żeby walczyć o czołowe miejsca w polskiej Ekstraklasie, a nie okupować te zagrożone spadkiem.
Leszek Bohdanowicz
Członek Stowarzyszenia Sport Biznes Polska, ekspert Football Development Institute, autor książki „Praktyka zarządzania klubem piłkarskim: Strategia-Struktura-Tożsamość”