Artemijus Tutyskinas to jeden z największych wygranych w ŁKS-ie w ciągu ostatnich tygodni. W efekcie Litwin rozegrał komplet minut w narodowych barwach. Jak przyznaje sam zainteresowany, był przygotowany na taki obrót spraw.
Wrześniowa przerwa reprezentacyjna nie dla każdego ełkaesiaka była czasem na krótką regenerację i ciężką pracę pod okiem sztabu dwukrotnych mistrzów Polski. W tej grupie nie znalazł się choćby Artemijus Tutyskinas, który w ostatnich tygodniach rozegrał dwa pełne spotkania w seniorskiej reprezentacji Litwy.
Dla stopera było to pewnego rodzaju ukoronowanie dobrego czasu w klubie, który jak widać, przełożył się także na zbieranie doświadczenia w rozgrywkach Ligi Narodów. Po powrocie do Łodzi Litwin nie krył radości z rozegrania 180 minut w narodowych barwach.
– Dla mnie też była to pierwsza taka sytuacja, gdzie pojechałem na pierwszą kadrę narodową i zagrałem wszystko od deski do deski. Dążę do tego, żeby być podstawowym zawodnikiem na kadrze jak i w klubie i cieszę się, że moja ciężka praca się przekłada na minuty – ocenił stoper.
Mocne postawienie przez Jakuba Dziółkę na Artemijusa Tutyskinasa mogło nieco zaskoczyć, bo przecież Litwin nie był ani pierwszym, ani nawet drugim wyborem na partnera Leventa Gulena. Najpierw obok Szwajcara grał Adrien Louveau, a później Ivan Mihaljević.
Za zaufanie Tutyskinas odpłacił się bardzo dobrą formą. W spotkaniu z Odra Opole wyszedł w pierwszym składzie i zdaniem wielu był jednym z najjaśniejszych punktów drużyny. Zwłaszcza w drugiej połowie, kiedy to łodzianie musieli odpierać napory rywali. Jak zdradził Litwin, wskoczenie z meczu na mecz do podstawowego składu nie było jednak łatwe.
– Nie było to na pewno łatwe, bo jednak chciałem grać od początku, ale decyzje były inne i po prostu musiałem się wykazywać na treningach i na meczach, gdy dostawałem szanse. Mentalnie byłem na to przygotowany, że dostanę swoją szansę i myślę, że wykorzystałem ją w pełni, ale muszę dalej dążyć do tego, żeby być podstawowym zawodnikiem i dalej ciężko pracować – stwierdził.
Dwa pełne spotkania w narodowych barwach z pewnością pomogą w dążeniu do celu. Z drugiej jednak strony, ŁKS i kadra Litwy grają w zupełnie różnych strukturach. W Łodzi Tutyskinas jest jednym z czterech obrońców, kiedy wyjeżdża na kadrę jednym z trzech stoperów w trójce. Sam zainteresowany przekonuje jednak, że przełożenie reprezentacyjnych doświadczeń na klub jest realne.
– Jestem w stanie to przełożyć, bo jednak tutaj jest to pozycja środkowego obrońcy. Tam może jest nas trochę więcej w obronie i jest więcej przestrzeni dla mnie, ale myślę, że to jest jednak ta moja pozycja albo w trójce albo na środku obrony, bo wcześniej grałem na lewej obronie, ale myślę, że dam więcej zespołowi grając na środku.