Galeria Łódzka, Centrum Handlowe Tulipan oraz jeszcze jedna lokalizacja blisko śródmieścia – w jeden z tych lokalizacji Widzewa planował otwarcie nowego sklepu. Ale na planach się skończy. Jaki jest tego powód?
Kibice Widzewa mogą kupować oficjalne towary z herbem Widzewa w sklepie stacjonarnym w Sercu Łodzi, a także w sklepie internetowym. Oba zbierają od dawna sporo negatywnych opinii. Głównie chodziło o braki towarów (koszulka meczowa!), spóźnione akcje (sprzęt zimowy na wiosnę), ale czepiano się też obsługi, itp. A wiadomo, że kluby na całym świecie zarabiają ogromne pieniądze na licencjonowanych produktach. Fani liczyli, że to się poprawi. I ma się poprawić. Michał Rydz, były wiceprezes, a obecnie prezes Widzewa, zapewniał wiele razy, że będzie lepiej.
W klubie mieli też poważny plan, by otworzyć nowy sklep w innej lokalizacji, salon, który były wizytówką klubu. Duże nadzieje wiązano z wejściem do Widzewa nowego sponsora technicznego. Od 1 lipca widzewiaków ubierze firma Macron. Kibice liczą, że będą mogli bez problemu kupować m.in. meczowe koszulki po niższych niż dotychczas cenach. Trykoty Kappy były horrendalnie drogie, jeśli w ogóle były dostępne. Raczej nie były.
CZYTAJ TEŻ: Ile kibic Widzewa zapłaci za koszulkę od Macrona?
Niedawno były już prezes Mateusz Dróżdż mówił, że klub stoi przed dylematem, czy przeprowadzić transfer, by wzmocnić zespół, czy otworzyć sklep. Byli tacy, którzy w to nie wierzyli, ale wygląda na to, że to prawda. Poniekąd potwierdził to prezes Rydz, który był gościem kibiców na kanale WidzewRedRoom na Twitterze. – Temat nowego sklepu, to na dzisiaj zamknięty temat. Przy tym modelu budżetu klubu nie stać na tę inwestycje – stwierdził. I wymienił, że nowy sklep to wynajęcie dużej powierzchni handlowej na kilka lat, odpowiedni wystrój, kupno sprzętu, zatrudnienie załogi. – Przy wynajęciu na 5, 7 lat, bo takie umowy podpisuje się w centrach handlowych, i 200 merach kwadratowych plus remont, to jest to inwestycja rzędu miliona, nawet półtora miliona złotych. I to decyzja, którą trzeba było podjąć już – dodał.
Przyznał oczywiście, że jest to inwestycja, która się zwraca, ale po prostu w tej chwili Widzewa na to nie stać. – To nie jest tak, że nigdy go nie otworzymy, ale teraz nowy sklep spadł z naszych priorytetów. Trzy filary to sport, infrastruktura oraz projekty społecznościowe – przypomniał.
Rydz zdradził też, że wytypowane były trzy lokalizacje nowego sklepu. To Galeria Łódzka, Centrum Handlowe Tulipan oraz jeszcze jedno centrum bliżej śródmieścia. – Każda miała swoje plusy i minusy, były porównywalne cenowo. Ale na ten rok, to zamknięty temat – powtórzył jeszcze raz.
Kibicom pozostaje więc stary sklep. Oby z lepszym towarem, co powinno zmienić się od 1 lipca. Rydz przyznał, że sprawa sklepów (stacjonarnego i internetowego) uznaje za swoją porażkę. – Nie udało mi poprawić ich tak, by kibice byli bardziej zadowoleni, niż teraz – stwierdził i dodał, że w pewnych aspektach może potrzeba większych ekspertów od niego. – Dotychczasowy partner techniczny też nie ułatwiał nam pracy, ale ten temat chcę już zamknąć. Liczę, że z firmą Macron ta współpraca będzie lepsza pod kątem jakościowym, dostępności towaru i ceny – mówił w rozmowie z kibicami.
Dodał też, że z obecnym sklepem nie jest chyba aż tak źle, jak się mówi, bo w ankiecie, którą niedawno przeprowadził klub sporo kibiców przyznało, że znalazły tam rzeczy, które chcieli kupić.