Transfery lubią ciszę, a kibice lubią plotki na ich temat. Nie jest to żadne zaskoczenie, bo przecież futbol to emocje nie tylko na zielonej murawie, ale także wokół klubowych gabinetów. Tajemnicą nie jest też to, że te wspomniane plotki niekiedy mają wpływ na powodzenie danego ruchu. Co okienko słyszy się o tym, że w danym klubie „wysypało się” jakieś wzmocnienie, a za powód wpadki podaje się właśnie to, że informacja o potencjalnej transakcji wyszła na światło dzienne. To oczywiście żadna reguła. Często te bardziej medialne transfery dochodzą do skutku, pomimo tego, że wszyscy wokół plotkują na ten temat. Bywa też, że dowiadujemy się o niedoszłych wzmocnieniach już po fakcie. W Widzewie w ostatnich latach było kilka przypadków, w których niemal wszyscy byli pewni nowego gracza, a w ostatniej chwili dochodziło do nagłego zwrotu akcji. Kto miał trafić na Piłsudskiego i czy dobrze się stało, że oficjalnie nic z tego nie wyszło?
To jest tylko fragment artykułu.
Zapraszamy do przeczytania całego artykułu i innych ekskluzywnych treści ma naszym portalu. W cenie porannej kawy, już od 7,5 zł miesięcznie, uzyskacie dostęp do wszystkich treści ŁS PREMIUM, i to bez reklam!
Zachęcamy do zapoznania się z pełną ofertą abonamentową i opcjami płatności widocznymi poniżej. Dla subskrybentów ŁS PREMIUM przygotowujemy dodatkowe promocje, w tym konkursy z atrakcyjnymi nagrodami, m. in. biletami na mecze Waszych ulubionych drużyn sportowych z Łodzi i regionu.
Dlaczego Łódzki Sport w wydaniu PREMIUM? Dowiedz się więcej.