Selekcjoner reprezentacji Polski był w przeszłości trenerem Jagiellonii i ŁKS-u. Co jeszcze łączy oba te kluby?
Już w najbliższą sobotę, 30 marca ŁKS zagra w Białymstoku z liderem PKO BP Ekstraklasy, Jagiellonią. Którzy piłkarze i trenerzy pracowali w przeszłości w obu tych klubach?
Michał Probierz w latach osiemdziesiątych rozpoczął karierę piłkarską, która trwała do 2006 roku. Grał w takich klubach jak Ruch Chorzów, Górnik Zabrze czy Widzew Łódź. Zaliczył także epizody na niższych szczeblach rozgrywkowych w Niemczech. Karierę zakończył w Polonii Bytom. Tam także stawiał swoje pierwsze kroki jako trener.
Szkoleniowcem Jagiellonii został w czerwcu 2008 roku. Zdobył z nią wówczas puchar i superpuchar Polski. W sezonie 2010/11 “Jaga” zajęła czwarte miejsce w ekstraklasie, najwyższe na tamten moment w całej historii klubu. Co ciekawe, Probierz podał się do dymisji w maju 2011 po porażce z Polonią Warszawa.
– Życzę zawodnikom powodzenia w końcówce sezonu, już bez mojej osoby. Moje odejście jest chyba jedynym sposobem, żeby jakoś wpłynąć na drużynę – mówił wówczas Probierz
– Dziękuję wszystkim w Białymstoku za współpracę przez ostatnie trzy lata. Wierzę, że temu zespołowi uda się awansować do europejskich pucharów. Bardzo cenię Jagiellonię, decyzję podejmuję dla dobra tego klubu – dodał.
Cezary Kulesza, ówczesny prezes białostockiego klubu, dymisji Probierza nie przyjął. Decyzja ta odciągnęła jednak w czasie odejście aktualnego selekcjonera reprezentacji Polski o zaledwie dwa miesiące. Pierwsza kadencja Probierza w Jagiellonii zakończyła się po odpadnięciu z europejskich pucharów w pierwszej rundzie eliminacji Ligi Europy UEFA. Białostoczanie w kompromitującym stylu przegrali dwumecz z gruzińskim Irtyszem Pawłodar. 51-latek opuścił Białystok…
Dwa miesiące później został trenerem ŁKS-u. Probierz obejmował łodzian w trudnej sytuacji. Łódzki Klub Sportowy po pięciu kolejkach z punktem na koniec zamykał tabelę ekstraklasy. Niemniej do bezpiecznej strefy tracił tylko dwa punkty. No i Probierz błyskawicznie odmienił grę ŁKS-u. Łodzianie w siedmiu meczach za jego kadencji cztery razy wygrali, raz zremisowali i tylko dwukrotnie musieli uznać wyższość rywala. Łącznie w tym okresie zdobyli trzynaście ligowych punktów. Co więcej, gdyby stworzyć wirtualną tabelę za okres, w którym to Probierz prowadził ŁKS, to łodzianie byliby w tej klasyfikacji czwarci. Dlaczego więc kadencja Probierza w Łodzi potrwała tylko dwa miesiące? Gdyż w listopadzie 2011 roku otrzymał lukratywną ofertę z greckiego Arisu Saloniki. Z perspektywy czasu obydwóm stronom ta zmiana nie wyszła na dobre. Gra ŁKS-u bez Probierza u sterów się posypała i łodzianie na koniec sezonu z hukiem spadli z ekstraklasy. A Probierz Aris poprowadził tylko przez dziewięć meczów, po których zdecydował się odejść.
Potem prowadził Arisi, Wisłę Kraków i Lechię Gdańsk. W marcu 2014 roku po raz drugi został trenerem Jagiellonii. Nie zdobył w tym czasie z “Jagą” żadnego trofeum, dwukrotnie finiszował na podium ekstraklasy. No i warto dodać, że w obu tych sezonach białostoczanom do zdobycia mistrzostwa Polski zabrakło jedynie dwóch punktów.
Teraz Probierz jest selekcjonerem reprezentacji Polski. Awansował z nią na EURO 2024, pokonując w barażach Estonię i Walię (więcej o tym pisaliśmy TUTAJ).
Tomasz Hajto
Hajto przez lata był czołowym środkowym polskim obrońcą. Zdobył dwa puchary Niemiec z Schalke 04 Gelserkirchen, zagrał na Mundialu w 2002 roku, a także rozegrał ponad 60 meczów w kadrze. W 2006 roku, kiedy to trafiał do ŁKS-u był już jednak 35-letnim piłkarzem po przejściach. W sezonie 2006/07 rozegrał 27 meczów ligowych na 30 możliwych. W każdym spotkaniu, w którym wystąpił grał od pierwszej do ostatniej minuty. Po sezonie odszedł do Górnika Zabrze, w którym to stawiał pierwsze kroki w seniorskiej karierze. Jednakże na ostatnie szesnaście miesięcy swojej kariery w styczniu 2009 wrócił do ŁKS-u. Zagrał w 33 meczach i odwiesił buty na kołku. Niedługo po tym Hajto rozpoczął karierę trenerską.
Pierwszym klubem, który objął była Jagiellonia. Hajto został trenerem tego zespołu w styczniu 2012 roku. Trenował białostoczan przez półtora roku. Zespół pod jego wodzą dwukrotnie finiszował na przeciętnym dziesiątym miejscu w tabeli ekstraklasy. Wydaje się, że Jagiellonię było w tamtym czasie stać na zdecydowanie lepsze wyniki. W Białymstoku grali wówczas tacy zawodnicy jak Michał Pazdan, Rafał Grzyb, Tomasz Bandrowski, Maciej Gajos, Tomasz Frankowski czy Euzebiusz Smolarek – nie byle jacy piłkarze.
Później Hajto był jeszcze trenerem GKS-u Tychy, w którym pracował trzy razy krócej niż w Jagiellonii. Aktualnie jest ekspertem Polsatu Sport, a także próbuje swoich sił w mieszanych sztukach walki w federacji Clout MMA.
Łukasz Sekulski
Sekulski trafił do Jagiellonii w lipcu 2015 roku. Mimo że miał już wtedy na karku 25 lat, to przed transferem do Jagiellonii nie miał ani jednego występu na poziomie ekstraklasy. Pierwsze szlify na tym poziomie rozgrywkowym zebrał właśnie w Białymstoku. Jesienią 2015 rozegrał czternaście meczów. Nie ma co się oszukiwać – w tamtym czasie wyraźnie przegrywał rywalizację o skład z Patrykiem Tuszyńskim, Karolem Świderskim i Piotrem Grzelczakiem. W styczniu 2016 roku został na dwanaście miesięcy został wypożyczony do Korony Kielce. Tam na początku również grał mało. Skuteczność osiągnął na jesień 2016, kiedy to strzelił pięć bramek. Później zaliczył udane półroczne wypożyczenie w Piaście Gliwice. W sezonie 2017/18 dostał prawdziwą szansę w Jagiellonii. W osiemnastu meczach strzelił pięć goli i zanotował trzy asysty.
Jagiellonia zdecydowała się na spieniężenie pierwszego dobrego momentu napastnika w jej barwach. Sekulski w styczniu 2018 roku odszedł za 100 tysięcy euro do rosyjskiego SKA Khabrovsk. Na wschodzie sobie nie poradził. Już po roku wrócił do ojczyzny, konkretnie do ŁKS-u.
Tam grał przez dwa i pół roku. Miewał momenty lepsze i gorsze. W Łódzkim Klubie Sportowym zdarzały mu się mecze bardzo dobre (dwa gole z Legią Warszawa czy hat-trick z Sandecją Nowy Sącz), ale często marnował też naprawdę dogodne sytuacje do zdobycia bramki.
Teraz gra w Wiśle Płock, której jest wychowankiem. W tym sezonie strzelił już czternaście goli i jest ex aequo liderem klasyfikacji strzelców Fortuna pierwszej ligi. Warto dodać, że jako najbardziej doświadczony zawodnik “Nafciarzy” sprawuje też rolę kapitana zespołu.
Wahan Geworgian
Geworgian mimo że urodził się w Armenii, to pierwsze kroki stawiał w Wiśle Płock. Z niej został wypożyczony do Jagiellonii w sierpniu 2007 roku. W sezonie 2007/08 w Białymstoku rozegrał osiem meczów i strzelił gola. Po pobycie w stolicy Podlasia w lipcu 2008 trafił do ŁKS-u. W Łodzi został prawdziwą gwiazdą. W dziewiętnastu meczach strzelił trzy gole i zanotował sześć asyst. Mimo opinającej się na jego brzuchu koszulki, grał wówczas jak piłkarz kompletny. W ŁKS-ie strzelał gole z dystansu, asystował z rzutów wolnych, grał na jeden kontakt, wchodził w pojedynki jeden na jeden z rywalami. Po jednym sezonie w Łodzi Geworgian wrócił do Jagiellonii. Tam znowu się męczył i po kolejnym nieudanym pół roku w Białymstoku ponownie założył koszulkę z przeplatanką na piersi. Drugi pobyt w ŁKS-ie nie był jednak już tak udany, jak ten pierwszy. Przez pół roku w pierwszej lidze rozegrał dwanaście meczów (883 minuty) i został ukarany dwiema żółtymi kartkami. Nie strzelił żadnego gola, nie zanotował żadnej asysty.
W lipcu 2010 roku wrócił z wypożyczenia do ŁKS-u. W Jagiellonii już nie zagrał ani minuty i w lutym 2011 roku definitywnie opuścił Białystok, przechodząc do KSZO Ostrowiec Świętokrzyski. Później jeszcze trafił do Zawiszy Bydgoszcz, gdzie zdobył puchar i superpuchar Polski, a także po raz pierwszy w karierze zagrał w europejskich pucharach. Karierę zakończył w lutym 2015 roku. Co ciekawe, pół roku później mówiło się jeszcze o tym, że być może Geworgian wznowi karierę i pomoże odbudowującemu się wtedy ŁKS-owi. Tak się jednak nie stało i skrzydłowy po raz trzeci piłkarzem dwukrotnego mistrza Polski nie został.
W Jagiellonii i ŁKS-ie grali też m.in.: