Ma oddanych zwolenników i zaciekłych wrogów. Obok nowego trenera ŁKS-u nie można przejść obojętnie.
Piotr Stokowiec będzie prowadził ŁKS. Postawiono przed nim misję ratowania ekstraklasy. To nie jest proste zadanie, bo nawet szkoleniowiec przyznaje, że jeżeli się uda, poczuje się tak jakby zdobył ligowy medal. Na razie łodzianie są na ostatnim miejscu w ligowej tabeli, a w następny weekend grają z Lechem Poznań. Oczywiście, nikt nie skazuje ŁKS-u na pożarcie. Może w zespole zdziała efekt nowej miotły. Ale prawdziwy sprawdzian umiejętności czeka Stokowca za dwa tygodnie, gdy jego ŁKS zmierzy się z Górnikiem Zabrze, zespołem, z którym beniaminek będzie walczył o utrzymanie.
Czytaj także: Wybiórcza pamięć dyrektora sportowego ŁKS-u?
Stokowiec mówi, że nie boi się trudnych decyzji. W Lechii Gdańsk potrafił zesłać do rezerw Marco Paxiao, najlepszego zawodnika gdańszczan. Są piłkarze, którym Stokowiec podpadł swoim bezkompromisowym podejściem. Najmocniej, nowego trenera ŁKS-u zaatakował Sławomir Peszko, były reprezentant Polski.
– Stokowiec, jako osobowość. Jest kłamcą i oszustem. Nie potrafi powiedzieć tego, co chce, tylko zrzuca to na kogoś innego. Tą osobą był głównie prezes. Z nim miałem wszystko wyjaśniać, a wiedziałem, że to wszystko jest po stronie Stokowca. Abstrahując od treningów, które prowadził Smolarow i były okej, umiejętności trenerskie jakieś są, choć jak teraz oglądam Zagłębie to nie do końca się przekładać, ale osobowość to jedna z najgorszych, jakie poznałem – mówił w 2022 roku w rozmowie z Interią.
Z Marcinem Adamskim, byłym piłkarzem ŁKS-u, Stokowiec zna się z boiska. Obrońca jako pierwszy stanął za szkoleniowcem, gdy wybuchł skandal po słynnych słowach o “zapierdzielaniu do Niepołomic” (więcej tutaj).
– Gdy uczestniczyłem w futbolu na wysokim poziomie jako piłkarz, to sam nie byłem święty, jeśli chodzi o zachowanie. Dlatego poniekąd rozumiem, że w emocjach Piotrek powiedział coś czego tak naprawdę nie chciał. Ogólnie jestem zdziwiony, że akurat on coś takiego wypalił, bo to wyważony człowiek. Z drugiej strony nie było to coś najgorszego na świecie. Gorsze teksty padały i będą padać w środowisku piłkarskim. Każdemu może zdarzyć się popełnić błąd i jestem przekonany, że on o tym wie, że zachował się niewłaściwie. Czasu już jednak nie cofnie, choć podejrzewam, że gdyby mógł to by to zrobił – mówił Adamski w rozmowie z TVP Sport.
Czas pokaże, jakim trenerem w ŁKS-ie będzie Stokowiec. Nawet jego najwięksi przeciwnicy przyznają, że ma pojęcie o wykonywanej przez siebie pracy. W poniedziałek, nowy szkoleniowiec poprowadzi pierwsze zajęcia wraz z Łukaszem Smolarowem, asystentem, który dołączy do sztabu.