Widzew Łódź oficjalnie ogłosił obniżenie uposażeń piłkarzy przynajmniej do lipca 2020 roku. To efekt kryzysu, z jakim musi borykać się klub, ze względu na koronawirusa.
Temat obniżek pensji piłkarzy od kilku tygodni rozgrzewał opinię publiczną. Prezes Martyna Pajączek niedawno mówiła o tym, że negocjacje z piłkarzami oraz formalizowanie nowych ustaleń jest na ostatniej prostej. W czwartek wieczorem klub oficjalnie poinformował o zmianach w kontraktach piłkarzy.
– Nie było targów, nie było obojętności, odsuwania od siebie trudnego tematu, nikogo nie trzeba było przekonywać czy namawiać. Widzewska społeczność jest też w klubie, to poczucie wspólnoty i współodpowiedzialności. Wspólnie doszliśmy do wniosku, że w tym trudnym czasie konieczne jest solidarne działanie, dla dobra klubu. Bardzo szybko ustaliliśmy warunki, ale formalności są dużo bardziej czasochłonne. Nie możemy pozwolić, by przyszłość Widzewa była w jakikolwiek sposób zagrożona, więc posiadane środki muszą nam starczyć na nieco dłużej niż do czerwca, czyli musimy oszczędzać. Stąd zgodne obniżenie wynagrodzeń w całym klubie – przyznaje prezes Martyna Pajączek, cytowana przez widzew.com.
Pensje piłkarzy przez najbliższe miesiące będą o 30 – 40% niższe niż dotychczas. Największe cięcia wynagrodzeń dotknęły piłkarzy z najwyższymi kontraktami.
Widzew wciąż dąży do utrzymania płynności finansowej, dlatego też redukcja wynagrodzeń objęła także sztab szkoleniowy pierwszej drużyny i Akademii Widzewa oraz pracowników klubu i członków zarządu.
To nie koniec. Klub cały czas ogranicza do minimum wszelkie koszty związane z jego funkcjonowaniem i, jeśli zajdzie taka konieczność, w najbliższym czasie jest gotów podjąć kolejne działania. Wszystko po to, by zachować stabilność finansową.
fot. Marian Zubrzycki