Widzew Łódź wymęczył zwycięstwo z Piastem Gliwice. Dla formacji defensywnej łódzkiego klubu najważniejsze oprócz zwycięstwa było zachowanie czystego konta i to się udało.
Widzew Łódź pokonał Piasta Gliwice po niezbyt emocjonującym spotkaniu. Łodzianie zrobili swoje i przede wszystkim zagrali bez straty gola, choć momentami było nerwowo.
– Byliśmy w tym meczu monolitem. Asekuracja była naprawdę na bardzo wysokim poziomie. Z naszą grą ofensywną, jeśli będziemy grać na zero z tyłu, to większość meczów będziemy wygrywać – mówił Mateusz Żyro po spotkaniu z Piastem – Czasami było nerwowo, ale chwała nam za to, że to wybroniliśmy, bo po tym się poznaje klasowe drużyny, a my aspirujemy do tego, żeby tą klasową drużyną być – dodał Żyro.
To, co rzuciło się w oczy w trakcie spotkania z Piastem, to zapędy ofensywne Mateusza Żyry. Środkowy obrońca często brał grę na siebie i odważnie wprowadzał futbolówkę w strefy obronne rywala.
– Trener wymaga od nas takiej ofensywnej gry. Jest to element zaskoczenia i mam nadzieję, że przyniesie on jakąś asystę lub bramkę – komentował swoją grę stoper Widzewa.
Zawodnik łódzkiego klubu zwrócił uwagę na murawę stadionu przy Al. Piłsudskiego 138, która nie w każdym miejscu była idealna.
– Jak się spojrzy z boku, to wygląda dobrze, ale jak już się na niej gra, to dostrzega się miejsca, w których jest bardzo miękka i grząska. Piłka czasem przed samym uderzeniem lubiła podskoczyć, ale warunki są takie same dla obu drużyn – stwierdził Mateusz Żyro.
CZYTAJ TAKŻE: Widzew tym razem bez rewelacji. Kilku piłkarzy zagrało poniżej swojego poziomu