Widzew wygrał po raz trzeci w tym sezonie Fortuna 1. Ligi. Przyszło mu to jednak z trudem, dlatego wysoko oceniliśmy przede wszystkim obrońców.
Wiele pracy nie miał. Bramkarza rozlicza się za to, czy pomógł drużynie. Widzew gola nie stracił, Wrąbel obronił wszystko, co miał, więc ocena wysoka (w skali 0-6)
Dobry występ, jak i pozostałych obrońców. Kilka razy stracił piłkę na swojej połowie, na szczęście bez konsekwencji.
Gdyby nie strata piłki w drugiej połowie, po której Chrobry miał stuprocentową sytuację, zaliczyłby doskonały debiut. Miał jednak szczęście, dlatego nota tak, jak pozostałych obrońców.
Miał najwięcej pracy z całej defensywy, bowiem po jego stronie Chrobry najgroźniej atakował. Nowak spisywał się bardzo dobrze i zasłużył na wyróżnienie.
Nie wyróżnił się ani pozytywnie, ani negatywnie. Można od niego jednak oczekiwać więcej, stąd ocena przeciętna.
Nie zagrał tak dobrze, jak w Sosnowcu, jednak wykonał wielką pracę. Ocenę ma podwyższoną za świetne podanie, po którym padł pierwszy gol.
Jeden z najlepszych zawodników na boisku. Aktywny, waleczne, a na dodatek z asystą przy drugim golu. Na pozycji nr 10 spisuje się nadspodziewanie dobrze.
Stanął przed trudnym egzaminem, bo rywale próbowali wykorzystać jego brak doświadczenia. Raz radził sobie lepiej, raz gorzej, lecz w sumie na plus, bo to jego trzeci mecz w pierwszej lidze.
Niezły występ. Nękał rywali indywidualnymi akcjami, pokazywał się kolegom do gry, pomagał w defensywie i wreszcie miał udział w golu, bo to on wystraszył stoper Chrobrego, który wpakował piłkę do własnej bramki.
Tomczyk znów był napastnikiem defensywnym, bo więcej czasu poświęcał na przeszkadzanie obrońcom w rozgrywaniu piłki, niż w konstruowaniu akcji. Ale w ofensywie też się pokazywał. Szkoda, że nie wykorzystał okazji, którą sam sobie stworzył…
Najsłabszy w Widzewie. Od takiego zawodnika trzeba oczekiwać znacznie więcej, przede wszystkim wykorzystania świetnej okazji na początku drugiej połowy, gdy był przed pustą bramką.
Miał uspokoić grę w końcówce i tak zrobił. Jest twardy, dobrze się ustawia, lecz widać, że brakuje mu ogrania.
Zastąpił Gołębiowskiego, prawdopodobnie z zadaniem zablokowania akcji Chrobrego prawą stroną. I tak zrobił.
W piłkę grać potrafi, co pokazał kolejny raz. Szkoda, że po świetnym przechwycie nie podał precyzyjniej do Guzdka. Letniowski jest blisko wskoczenia do podstawowej jedenastki.
Strzelił gola, który uspokoił nastroje. Poza tym dużo biegał i walczył, czyli dobrze zastąpił Tomczyka
Grał za krótko