Komentatorzy i eksperci chwalą wiosenny start Widzewa, choć w dwóch meczach zanotował tylko dwa punkty. A jego najbliższy rywal zaczął rundę wiosenną od czterech punktów, choć niewielu ekspertów zachwyca się grą Lechii Gdańsk. Podopieczni Marcina Kaczmarka nie zachwycają, ale punkty ciułają…
Były szkoleniowiec Widzewa związał się z Lechią Gdańsk 19 września, kiedy ta znajdowała się w strefie spadkowej. Jak niezłą robotę wykonał do tej pory w Gdańsku, niech świadczy fakt, że gdyby wziąć pod uwagę wyłącznie okres pracy z Lechią, gdańszczanie byliby na czwartym miejscu w tabeli.
Pod jego wodzą Lechia rozegrała w lidze dziesięć meczów, w których zanotowała całe szesnaście punktów (pięć zwycięstw, remis i cztery porażki). Warto odnotować, że Widzew za ten sam okres zgromadził raptem punkt mniej. Nie wspominając o niemal identycznym bilansie bramkowym – Lechii wynosi 12:12, a Widzewa jest tylko ciut lepszy – wynosi bowiem 12:11.
CZYTAJ TAKŻE >>> Rywal Widzewa na fali wznoszącej. Najtrudniejszy mecz w tym roku?
Jak już na wstępie wspomniano – Lechia z Kaczmarkiem u steru nie gra miłego dla oka futbolu. Podstawą jest szczelna defensywa, dobra organizacja gry i bardzo często kontratak. Lechia nie potrzebuje wielu sytuacji do zdobycia goli, ale potrafi być zabójczo skuteczna, o czym przekonały się ekipy Wisły Płock, Stali Mielec, Cracovii czy Górnika Zabrze (szczególnie w meczu rozgrywanym na dwa dni przed mundialem).
– Za każdym razem, kiedy przejmuję klub staram się mieć możliwość optymalnej pracy. Do tego trzeba zebrać, jak najwięcej danych i takie badania do tego służą. (…) Jestem przede wszystkim trenerem skutecznym. Zostałem zatrudniony w Lechii w określonym celu, żeby wyciągnąć ją z dołka, w którym się znalazła. Do tego potrzeba czasu – mówił niedawno na łamach lechia.gda.pl.
– Uważam, że Lechia potrafi grać w piłkę i powinna grać ofensywnie. Do tego wszystkiego trzeba mieć odpowiednich wykonawców, odpowiednio stworzoną kadrę. Mogę powiedzieć, że nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, szczególnie po ostatnim czasie, że Lechia nie będzie starała się lepiej grać w kwestii kreowania sytuacji, stwarzać więcej szans, ale przede wszystkim grać skutecznie. Tylko tym możemy zachęcić ludzi do przychodzenia na stadion – przekonywał w przytoczonym wyżej wywiadzie.
CZYTAJ TAKŻE >>> Widzew czeka na fenomenalną ofertę za Jordi Sancheza
Marcin Kaczmarek doskonale zdaje sobie sprawę z tego, co to znaczy „Widzewski Charakter”. Nie dość, że miał okazję pracować w „Sercu Łodzi”, awansował zresztą z Widzewem z II ligi na zaplecze Ekstraklasy, to miał przyjemność rywalizować z łódzkim klubem, choć ani razu na najwyższym szczeblu rozgrywkowym. Jako szkoleniowiec Wisły Płock zagrał przeciwko Widzewowi dwa razy w I lidze w sezonie 2014/15 i odniósł dwa triumfy – bilans bramkowy tych starć wyniósł 3:1 na korzyść płocczan.
Co ciekawe, w swojej karierze rywalizował także z Januszem Niedźwiedziem – trzy mecze na szczeblu drugoligowym. Dwa w Wiśle Płock, kiedy Niedźwiedź prowadził Radomiaka – Radomiak jesienią sezonu 2012/13 wygrał 3:1, a wiosną drużyny ich podzieliły się punktami.
Natomiast 31 sierpnia 2019 doszło do pojedynku Widzewa prowadzonego przez Marcina Kaczmarka ze Stalą Rzeszów pod wodzą Janusza Niedźwiedzia. Mecz ten zakończył się zwycięstwem łodzian 3:1. Gole dla Widzewa zdobywali Robak, Mąka i Wolsztyński, a dla Stali Artur Pląskowski, który dziś związany jest z Ruchem Chorzów.