Efthymis Koulouris robi furorę w PKO Ekstraklasie. Tytuł króla strzelców Grek ma niemal jak w banku. A co z rekordem Marka Koniarka?
W piątek 29-letni napastnik rozstrzelał się w Niepołomicach zdobywając cztery gole. Wcześniej trafił do siatki 21 razy, m.in. zaliczył trzy hat-tricki. Niestety jeden z nich w meczu z Widzewem. Poza tym z Lechią Gdańsk i GKS-em Katowice.
Grek zostawił innych w tyle. 19 goli ma Mikael Ishak z Lecha Poznań, 17 Benjamin Kallman z Cracovii, a 15 Jesus Imaz z Jagielloni. Będzie im trudno dogonić Koulourisa.
A nawet jeśli jakimś cudem im się uda, to jest już pewne, że królem strzelców ligi znów będzie obcokrajowiec, po raz ósmy z rzędu. W poprzednich latach korona trafiła do Erika Exposito (19), Marca Guala (15), Ivi Lopeza (20), Tomasa Pekharta (22), Christiana Gytkjaera (24), Igora Angulo (24) i Carlitosa (24). W sezonie 2016/2017 tytułem podzielili się Marco Paixao i Marcin Robak (po 18). Wcześniej królem był Nemanja Nikolić (28) i w końcu samodzielnie Polacy: Kamil Wilczek (20) i Marcin Robak (22).
Warto zwrócić uwagę na fakt, że najwięcej goli zdobył Nikolić. Napastnik Legii Warszawa był blisko wyrównania osiągnięcia Marka Koniarka z sezonu 1995/1996. Napastnik Widzewa zdobył wówczas 29 goli i od tamtej pory nikt nie może go dogonić i przegonić. Osiągnięcie Koniarka trzeba docenić, tym bardziej że wcześniej więcej goli od niego król strzelców zdobył w 1948 roku i był to Józef Kohut z Wisły Kraków.
Wcześniej i później do wyniki “Koniara” nie zbliżyły się takie sławy jak Lucjan Brychczy, Ernest Pohl, Włodzimierz Lubański, Grzegorz Lato, Kazimierz Kmiecik, Dariusz Dziekanowski, Krzysztof Warzycha, Andrzej Juskowiak, Tomasz Frankowski, Maciej Żurawski, czy nawet Robert Lewandowski, jeden z najlepszych, o ile nie najlepszy polski piłkarz w historii.
– Próbują już tyle lat, ale nikomu się nie udaje. Czy to miłe? Pewnie, że miłe. To historia. Jest satysfakcja, że nikt mnie nie może przebić, a przecież to było tak dawno temu – mówił kilka lat temu “Łódzkiemu Sportowi” Koniarek i od tego czasu nic się nie zmieniło.
– Niech próbują dalej. Może komuś się uda za mojego życia. Ale żyć przecież wiecznie nie będę – śmiał się wtedy legendarny piłkarz Widzewa.
Koulouris ma cztery mecze (z Radomiakiem, Motorem, Lechią i Jagellonią) i 5 goli do zdobycia, by wyrównać to osiągnięcie.