Jeśli PGE Skra Bełchatów gra z Aluronem CMC Wartą Zawiercie, trzeba się przygotować na bardzo długi mecz. Tak też było w hali Energia.
W pierwszej rundzie PGE Skra przegrała 2:3, a najdłuższy był ostatni set, który trwał 31 minut i zakończył się wynikiem 24:26. Obie drużyny rywalizowały o trzecie miejsce po rundzie zasadniczej, ale rozstrzygnęło się to już we wtorek, kiedy bełchatowianie pokonali w zaległym spotkaniu ZAKSĘ Kędzierzyn-Koźle. Mogli więc grać bez presji.
Emocje były jednak ogromne, a kluczową rolę odgrywała zagrywka. Piłka latała z ogromną szybkością, a raz jeden, raz drugi zespół zdobywał seriami punkty. Inna sprawa, że akurat bełchatowianie nie mieli dobrego dnia w przyjęciu. Zwycięzców podobno nie wypada sądzić, ale gdyby gospodarze spisywali się w tym elemencie ciut lepiej, wygraliby 3:1. W czwartej partii przegrywali bowiem 12:19, by nie tylko odrobić straty, lecz nawet wyjść na prowadzenie 23:21. Wtedy jednak w polu serwisowym pomylił się Mateusz Bieniek (miał w serii dwa asy!) i w rewanżu Dawid Konarski posłał trzy punktowe zagrywki, doprowadzając do tie-breaka. Już dziesiątego PGE Skry w tym sezonie…
We wcześniejszych setach dominowała jedna drużyna. Z wyjątkiem pierwszego, kiedy gospodarze prowadzili 18:13, ale goście zrobili przejście, po czym cztery asy zaserwował Mateusz Malinowski, który zawsze dobrze gra przeciwko PGE Skrze. Końcówka była nerwowa, lecz skutecznością błysnął Milad Ebadipour. W drugiej partii bełchatowianie od początku gonili przeciwników, lecz ich nadzieje rozwiał Malinowski.
Rezerwowemu atakującemu Warty pozazdrościł Aleksandar Atanasijević, który wyprowadził swoją drużynę na prowadzenie 16:11 w trzecim secie. Oczywiście bardzo mocnymi serwami. O czwartym jest wyżej i po raz dziesiąty w tym sezonie PGE Skra musiała rozgrywać tie-break. Wcześniej pięć z nich wygrała, a cztery przegrała, m.in. w Zawierciu, które w pięciosetowych spotkaniach było niepokonane. Do soboty. Siatkarze z Bełchatowa radzili sobie z odbiorem serwów, a wtedy naprawdę trudno jest zatrzymać Dicka Kooya, Atanasijevicia czy środkowych. Tak też było w spotkaniu z zespołem Zawiercia. Dzięki zwycięstwu, już 19. w tym sezonie, PGE Skra awansowała na drugie miejsce w tabeli. Ale Jastrzębski Węgiel, który traci do niej tyko punkt, ma o trzy mecze mniej. MVP meczu został Grzegorz Łomacz.
Sety: 25:23, 20:25, 25:21, 23:25, 15:10
PGE Skra: Łomacz 3, Ebadipour 15, Bieniek 14, Atanasijević 24, Koy 20, Kłos 10, Milczarek (libero) oraz Sawicki, Mitić, Schulz 1
Aluron CMC Warta: Tavares 4, Kovacević 18, Zniszczoł 7, Konarski 18, Conte 12, Niemiec 10, Żurek (libero) oraz Orczyk, Malinowski 5