W pierwszym meczu turnieju Giganci siatkówki PGE Skra Bełchatów pokonała Fenerbahce Stambuł.
W Jelczu-Laskowicach, gdzie w tym roku rozgrywany jest turniej, w PGE Skrze zabrakło jeszcze czterech kluczowych graczy, a drużynę prowadził jeszcze Slobodan Prakljacić, z którym bełchatowianie trenowali od początku przygotowań. Naprzeciwko było Fenerbahce, do którego wrócił w charakterze szkoleniowca Daniel Castellani.
Goście przyjechali w najsilniejszym składzie, jednak nie dali rady PGE Skrze. Potwierdziło się siatkarskie powiedzenie, że “kto zagrywa, ten wygrywa”. A właściwie, kto nie przyjmuje zagrywki. Turcy mieli z tym ogromne kłopoty, co nie zmienia faktu, że bełchatowianie serwowali bardzo dobrze. Zagrywki Dicka Kooya czy Mikołaja Sawickiego siały spustoszenie po drugiej stronie siatki. Najboleśniej przekonał się tym znany z PlusLigi Salvador Hidalgo Oliva, który popełnił aż pięć błędów. W sumie PGE Skra miała 12 asów.
Kooy był też efektywny w ataku, kończąc mecz z 19 punktami i 62-procentową skutecznością. Dobrze wypadł też Sawicki (53 proc.), a nieco gorzej Damian Schulz. Emocje były w trzecim secie, kiedy Fenerbahce miało szanse najego wygranie. Bełchatowianie wytrzymali jednak i zakończyli mecz. Stracili jednak Kacpra Piechockiego, który doznał urazu.
W pierwszym meczu Jastrzębski Węgiel pokonał 3:0 Galatasaray Stambuł, niedzielnego przeciwnika PGE Skry (o godz. 20:30). Transmisję można obejrzeć w Polsacie Sport.
PGE Skra Bełchatów – Fenerbahce Stambuł 3:0
Sety: 25:22, 25:19, 28:26
PGE Skra: Mitić 1, Kooy 19, Adamczyk 6, Schulz 12, Sawicki 14, Kłos 6, Piechocki (libero) oraz Milczarek (libero)