GKS Bełchatów pewnie pokonał ostatniego w tabeli drugiej ligi Sokoła Ostróda i jest blisko wydostania się ze strefy spadkowej.
Wszystko wskazuje, że GKS Bełchatów ma już za sobą fatalną serię. W trzech ostatnich kolejkach wygrał po raz drugi i gdyby nie cztery punkty zabrane za długi, już byłby na bezpiecznym miejscu w tabeli. Do 14. Pogoni Siedlce bełchatowianie tracą cztery punkty, ale mają jeden mecz rozegrany więcej.
Przede wszystkim jednak podopieczni Patryka Rachwała grają coraz lepiej. Po pokonaniu KKS-u Kalisz i pechowej porażce z Wigrami Suwałki nie dali szans Sokołowi. Pierwsza połowa była wyrównana i praktycznie bez okazji do strzelenia gola. Po przerwie bełchatowianie grali już lepiej i zdobyli dwie bramki. Pierwszą po rzucie rożnym, a w polu karnym najsprytniejszy był Dawid Flaszka. Siedem minut później gospodarze mieli rzut karny, za faul na Łukaszu Wrońskim), pewnie wykorzystany przez Artura Golańskiego.
GKS Bełchatów – Sokół Ostróda 2:0 (0:0)
1: 0 – Flaszka 55.
2:0 – Golański 62., karny
GKS: Komar – M. Gancarczyk, Kunka, Klabnik, Szymorek – Wroński (71. Gabor), Graczyk, W. Gancarczyk (86. Kempski), Golański (71. Radionow), Flaszka (86. Mizera) – Sołtysiński (81. Bielka)