ŁKS Commercecon męczył się z beniaminkiem TauronLigi, ale wygrał. Potrzebował pięciu setów.
ŁKS był po trudnym meczu z Vakifbankiem rozegranym w Stambule. Łodzianki odpadły z Ligi Mistrzyń, przed sobą miały pięć ligowych meczów z rzędu w Łodzi. Alessandro Chiappini, trener ŁKS-u zmienił libero. Od początku grała Kinga Drabek.
Mało kto mógł przewidzieć, że mecz zacznie się w ten sposób. ŁKS stał w miejscu, a Tarnów punktowało. Było 2:10. Dopiero wtedy ełkaesianki wzięły się za odrabianie. Wcześniej Zuzanna Górecka nie była w stanie skończyć żadnego ataku. Łodzianki dobrze grały blokiem i tylko ten element sprawiał, że były w stanie postawić się beniaminkowi Tauron Ligi. Brzmi to groteskowo, mając na uwadze, że ŁKS nie przegrał w lidze żadnego meczu. Dwudziesty punkt przyjezdne zdobyły po autowym ataku Kamili Witkowskiej. W zespole z Łodzi brakowało komunikacji. Bronić się, ełkaesianki zaczęły dopiero po tym jak Tarnów zdobył 23. punkt. Dzięki czapie Gryki, dobrej kontrze Diouf i asie Witkowskiej, ŁKS zbliżył się ja dwa punkty. Po bloku Diouf grały setbola. Tarnowianki obroniły pierwszego. Przy drugim, koszmarny błąd przy przyjęciu popełniła Piasecka. Seta ŁKS przegrał, bo przyjezdne zagrały asa.
Na szczęście w drugim secie ełkaesianki wróciły do wysokiej dyspozycji. Prowadziły 17:7 gdy na boisku pojawiły się Anastazja Hryszczuk i Angelika Gajer. Piłkę setową grały przy czternastu punktach Tarnowa. Przyjezdne obroniły cztery piłki setowe, głównie przez pomyłki ełkaesianek. Pzy kolejnej kontrze zaatakowały w aut. ŁKS wyrównał stan rywalizacji. W kolejnej partii ja sztab szkoleniowy łodzianek padł blady strach. Diouf upadła i złapała się za rękę. Na szczęście była w stanie kontynuować grę. Łodzianki prowadziły grę. Chociaż Piasecka spisywała się poniżej oczekiwań, Chiappini pozostawił ją na boisku. W trzeciej partii młoda skrzydłowa była nie do zatrzymania. Punktowała ze skrzydła, blokiem, brakowało jej tylko asa. Chociaż go nie zdobyła to ŁKS pewnie wygrał seta. Ostatnią piłkę skończyła ze skrzydła Górecka.ŁKS następny mecz gra w piątek z BKS-em Bielsko. Nic dziwnego, że ełkaesianki nie chciały grać piątego seta. Inne plany miała Maryna Mazenko. Środkowa reprezentacji Ukrainy uciekła przed wojną do Łodzi. Trenowała z Grot Budowlanymi, ale dołączyła do Leginovii. Po upadku drużyny z Legionowa przeniosła się do Tarnowa. Grała bardzo dobrze w bloku i obronie. Dzięki niej przyjezdne wyszły na prowadzenie 16:14. Tarnowianki jako pierwsze zdobyły dwudziesty punkt, chociaż okoliczności były kontrowersyjne. ŁKS reklamował dotknięcie siatki , ale sędzia podtrzymał decyzję. Gospodynie wyszły na prowadzenie po tym jak Diouf obiła blok. To nie wystarczyło.
Tarnowianki doprowadziły do tie-breaka. Takiej euforii w jakiej były zawodniczki drużyny przyjezdnych po tym jak zdobyły punkt w meczu z liderem pozostaje życzyć kibicom ŁKS-u na koniec sezonu. W piątej partii drużyny zmieniały strony po tym jak Ratzke wystawiła Gryce piłkę na obieg, a Polka zapunktowała. Brazylijska rozgrywająca coraz lepiej rozumie się z najmłodszą środkową. Z Piasecką w polu zagrywki ŁKS meczbola. Pierwszego obroniły tarnowianki, ale przy drugim nie pomyliła się Diouf.
ŁKS Commercecon – Grupa Azoty Roleski Tarnów 3:2(24:26, 25:18, 25:14, 22:25, 15:11)