Pawłowski jest wartością Widzewa jako całość, nie chodzi tylko o jego fizyczność, czy jest gotowy na 90 minut. To nie ma znaczenia – mówi Daniel Myśliwiec.
Trudno wyobrazić sobie dzisiejszą drużynę Widzewa bez Bartłomieja Pawłowskiego. To w dużej mierze dzięki niemu zespół awansował do PKO Ekstraklasy, a potem się w niej utrzymał. Pawłowski miał też bardzo dobry początek obecnego sezonu, ale niestety w końcu dały o sobie znać kłopoty z plecami. Piłkarz musiał przejść kilkutygodniową rehabilitację i Widzew grał bez niego.
Tydzień temu Pawłowski wrócił. W meczu z Ruchem Chorzów wszedł w 82. minucie. Niedługo potem Widzew zdobył zwycięskiego gola, chociaż bez jego udziału. Ale 31-latek jest jak talizman zespołu.
W niedzielę w meczu z Lechem Poznań Pawłowski pojawił się na boisku w 80. minucie i w doliczonym czasie gry przypieczętował zwycięstwo 3:1. – To była zmiana na piętnaście minut, a w poprzednim meczu na dziesięć, więc to nie jest jakiś problem, żeby pobiegać trochę i zagrać w niskim pressingu. To są pozycje ofensywne, jestem w stanie się tam odnaleźć, ale chwila treningu jest na to potrzebna – mówił po meczu. – Wygrywamy na Lechu, chociaż wiadomo, że z przebiegu spotkania to rywal miał trochę większy procent posiadania, ale jeśli chodzi o klarowne sytuacje, to mecz był stosunkowo pod naszą kontrolą. Mieliśmy prowadzenie, stać nas było na to, żeby się cofnąć i grać z kontry. Lech poczuł krew, kiedy wyrównał i bardzo mocno się odkrył i z tego stracił bramki. To jest ich wina, ale i nasza siła, że potrafiliśmy to wykorzystać.
CZYTAJ TEŻ: Aleś ty nam zaimponował, młody! [OCENY PIŁKARZY WIDZEWA]
Pawłowski przestrzegał też jednak, by twardo stąpać po ziemi. – Dzisiaj będę się cieszył i świętował to zwycięstwo, ale jutro będę już myślał o kolejnym meczu. To, żeby zachłysnąć się i zachwycić, to na pewno nie jest ten czas. Jeszcze nic nie wygraliśmy. To jest niecały środek sezonu i trzeba jeszcze zapunktować przed zimą, żeby móc przepracować dobrze okres przygotowawczy i patrzeć na to, co się dzieje przed nami, a nie stresować się tym, kto jest za nami – stwierdził.
O Pawłowskiego zapytał trenera Daniela Myśliwca na konferencji prasowej jeden z dziennikarzy. Był ciekawy, czy piłkarz jest gotowy do gry przez 90 minut. – Bartek jest potrzebny drużynie nawet, jeśli nie gra 90 minut. Dzisiaj był raz w polu karnym i od razu był konkret – powiedział szkoleniowiec. – To jest coś, czego nie da się wytrenować, czasem da się to kupić, ale nie w przypadku każdego klubu i każdej drużyny. Pawłowski jest wartością Widzewa jako całość, nie chodzi tylko o jego fizyczność, czy jest gotowy na 90 minut. To nie ma znaczenia. Wystarczy to, że wrócił do szatni, to jaką daję siłę innym, to jest nie do kupienia i nie co przecenienia.
A co do pytania, to Myśliwiec stwierdził: – Cieszymy się, że wrócił. Czy już na 90 minut, to jeszcze nie będą na tyle stanowczy, by powiedzieć, że tak. Nie chcemy w jego przypadku przedobrzyć.