W niedzielę 18 lutego na Stadionie Króla przy Al. Unii Lubelskiej 2 w Łodzi dojdzie do 70. derbów Łodzi, ale pierwszych w, których rolę kapitana Widzewa będzie pełnił Bartłomiej Pawłowski. Czego lider czerowno-biało-czerwonych spodziewa się po tym meczu?
ŁKS jest w fatalnej sytuacji w tabeli ligowej. Podopieczni Piotra Stokowca mają tyko 10 punktów, które uzbierali w 19 meczach. Spotkanie derbowe może być więc dla nich meczem ostatniej szansy, żeby podłączyć się w ogóle do walki o pozostanie w PKO Ekstraklasie.
– Spodziewam się, że piłkarze i kibice ŁKS-u narzucą sporą presję. Podejrzewam, że piłkarze ŁKS-u będą chcieli usiąść na nas wspierani przez swoich kibiców. W takich meczach, szczególnie na wyjeździe, trzeba zachować spokój i pokazać swoją dojrzałość piłkarską i nie dać się ponieść emocjom. Moja w tym rola, żeby to zespołowi uświadomić, ale nie będzie to skomplikowane, bo wielu piłkarzy już te spotkania derbowe rozgrywało – powiedział na konferencji przed starciem z ŁKS-em Bartłomiej Pawłowski.
Nieciekawą sytuację w tabeli ma również Widzew. Bartłomiej Pawłowski i spółka przegrali pierwszy mecz ligowy w 2024 roku z Jagiellonią Białystok 1:3 i mają jedynie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. Warto tutaj zaznaczyć, że będące za nimi Korona i Puszcza mają jedno spotkanie rozegrane mniej.
– Każdy mecz jest o trzy punkty i mecz wygrywa lepszy. My musimy być lepsi i pokazać to na boisku – powiedział z chłodną głową kapitan Widzewa Łódź – W każdym meczu chcę, żebyśmy strzelili więcej bramek od przeciwnika, ale nie mogę dać gwarancji, że w każdym meczu się to uda. Chcemy strzelać gole, chcemy wygrywać i dominować przeciwnika. Czy nam się to udaje, to oceniamy dopiero po meczu. Tabelę oceniamy dopiero po rozgrywkach. Facetów poznaje się po tym jak kończą, a nie zaczynają – dodał Pawłowski.
CZYTAJ TAKŻE: Trener Widzewa przed derbami Łodzi: “Wszyscy wyjdą dać z siebie maksa”