ŁKS wygrał 2:1 z Chrobrym Głogów w 24. kolejce Betclic 1. Ligi. Kto w największym stopniu przyczynił się do drugiej z rzędu wygranej odniesionej przez ełkaesiaków?
Nie miał wiele do roboty, a najgroźniejszy strzał, który obronił to uderzenie Leventa Gulena, jego kolegi z zespołu. Jak zwykle pewny punkt ŁKS-u.
W taktyce nowego trenera chodzi głównie o to, żeby boczni obrońcy podłączali się do akcji ofensywnych. A Chorwat w pierwszej odsłonie gry zrobił to tylko raz. Poza tym to on był spóźniony, gdy głogowianie strzelali gola. Byliśmy zdziwieni, że Ariel Galeano pozwolił mu wyjść na drugą połowę.
Poprawnie. Musiał się napracować, bo Majcenić grał fatalnie.
Bronił średnio, za to nieźle atakował własną bramkę. Tylko niesamowity refleks Aleksandra Bobka sprawił, że w drugiej połowie nie strzelił samobója.
Człowiek-wrzutka. Szkoda, że niecelna… Gdy wreszcie udało mu się trafić w głowę Sebastiana Rudoła, były widzewiak fatalnie spudłował.
Poprawny mecz. Martwi to, że grał dobrze, tylko wtedy, gdy reszta zespołu radziła sobie nieźle. Od tak doświadczonego zawodnika trzeba wymagać więcej.
Niepotrzebnie się zagotował i po kilkunastu minutach dostał żółtą kartkę. Galeano zdjął go z boiska w przerwie. Szkoda, bo pod nieobecność Michała Mokrzyckiego w drugiej linii ŁKS-u wiele zależało od niego.
Napracował się, żeby padł gol na 1:1. To drugi mecz z rzędu, w którym Japończyk wyróżnia się. Oby tak dalej!
To piłkarz stworzony pod TikToka. Gdyby oceniać go tylko za efektowne zagrania, prawdopodobnie walczyłby o złotą piłkę .W drugiej odsłonie gry znalazł się w odpowiednim czasie i miejscu. Przyjął trudną piłkę i zdobył gola na wagę trzech punktów.
Nie był go przez 54 minuty. Fani domagali się, żeby Galeano zdjąl go w przerwie. A jednak strzelił gola. Wykorzystał swój największy atut, czyli doświadczenie.
ŁKS kontynuuje tradycję grania napastnikami, którzy niewiele wnoszą do przebiegu spotkania. Często wchodzi w pojedynki z obrońcami. I to tyle…
Bohater ŁKS-u. Wszedł w drugiej połowie i wymęczył obrońców Chrobrego. To dzięki jego błyskotliwemu podaniu łodzianie wygrali mecz. Wypracował sobie więcej szans, niż wszyscy ofensywni piłkarze łodzian razem wzięci.
Wrócił po kontuzji, dlatego nota wyjściowa z dużym minusem. Od gościa, który czarował w meczu z Manchesterem United, niebawem będziemy wymagali więcej.