Uraz Patryka Stępińskiego, którego nabawił się w meczu z Koroną Kielce, nie jest bardzo groźny.
W sobotnim meczu z Koroną Stępiński występował po lewej stronie obrony i spisywał się bardzo dobrze. Potwierdziły to również statystyki, np. Stępiński miał aż 87 proc. dokładnych podań, co w tym elemencie czyni go najlepszym w Widzewie. Wygrał również 80 proc. pojedynków, miał dziesięć przechwytów i odbiorów.
Niestety 26-latek miał pecha. W 89 minucie meczu bardzo ostro zaatakował go Zvonimir Petrović, który za faul na widzewiaku zobaczył żółtą kartkę. Stępiński musiał z powodu kontuzji opuścić boisko. Diagnoza to mocne stłuczenie ze skręceniem stawu skokowego. W poniedziałek piłkarz przeszedł szczegółowe badania i okazało się, że uraz nie jest bardzo poważny. W tym tygodniu Stępiński będzie trenował indywidualnie. Dopiero od przyszłego ma dołączyć do drużyny, oczywiście po kolejnych badaniach.
Oznacza to, że piłkarz nie pomoże drużynie w piątkowym meczu z Radomiakiem w Łodzi. Jeśli nic złego nie wyniknie, to Stępiński będzie do dyspozycji trenerów na derby Łodzi, które zaplanowane są na 6 marca.
Na szczęście w Widzewie jest już dwóch innych zawodników, który mogą zagrać po lewej stronie defensywy. To Filip Becht, który wszedł za Stępińskiego w końcówce meczu z Koroną, oraz Kacper Gach, czyli nowy widzewiak wypożyczony z Podbeskidzia Bielsko-Biała.
Autor: Janek