Zawsze chcemy wygrywać, więc nie jesteśmy zadowoleni z dzisiejszego wyniku, ale też jesteśmy świadomi, że drużyna poprawiła się przez te dwa tygodnie – uważa Juan Ibiza, obrońca Widzewa.
Dotychczas podopieczni Daniela Myśliwca jeszcze nie przegrali w meczu kontrolnym, co bardzo cieszyło trenera, bo nie lubi przegrywać nawet w sparingach. W końcu jednak widzewiacy znaleźli pogromcę. Przegrali 0:2 ze Slovanem Liberec, co na pewno trochę popsuło humory na koniec obozu w Antalyi.
– Zaczęliśmy to spotkanie dobrze, od początku utrzymywaliśmy się przy piłce. Cała pierwsza połowa była wyrównana, nie było może wielu sytuacji, ale graliśmy lepiej niż Slovan. Po przerwie też nieźle weszliśmy w mecz, jednak stracony gol nas podłamał. Przez 10-15 minut nie byliśmy w stanie złapać własnego rytmu. Później do niego wróciliśmy, lecz nie byliśmy w stanie trafić do siatki i przegraliśmy – ocenił Juan Ibiza, u którego nie ma już śladu po urazie z jesieni.
– Przegraliśmy, byliśmy w tym spotkaniu mniej skuteczni – to już słowa Bartłomieja Pawłowskiego. – Mieliśmy zalążki sytuacji, w których wchodziliśmy w pole karne. Były kontrowersje, ale nie ma co sobie szukać wymówek, bo nie zasłużyliśmy na zwycięstwo. Popełniliśmy kilka błędów w rozegraniu, nadzialiśmy się na kontrataki, a w kontrze łatwiej zdobyć bramkę niż w fazie budowania pozycyjnego. Rywale wykorzystali momenty naszej słabości.
Pawłowski widział jednak pozytywy w grze swojej drużyny. – To na pewno dużo pressingów w środkowej strefie boiska, które skończyły się odbiorami. Szkoda, że nie wykorzystaliśmy tych momentów. Były próby zagrywania za plecy, brakowało dokładności. Stworzyliśmy trzy czy cztery sytuacje bramkowe, jednak nie przełożyły się one na dogodne okazje strzeleckie – uważa.
Widzew zakończył zgrupowanie w Antalyi, które trzeba uznać za udane. – Zgrupowanie było dla nas bardzo ważnym czasem, solidnie go wykorzystaliśmy. Zawsze chcemy wygrywać, więc nie jesteśmy zadowoleni z dzisiejszego wyniku, ale też jesteśmy świadomi, że drużyna poprawiła się przez te dwa tygodnie. Przed nami jeszcze cały tydzień i będziemy gotowi na start ligi – powiedział hiszpański obrońca.
– Chcieliśmy zakończyć obóz zwycięstwem, ale trzeba pamiętać, że to jest faza przygotowań. Są błędy, które trzeba popełnić, żeby nauczyć się radzić sobie z nimi w sytuacjach stresowych w lidze. Lepiej to robić na zgrupowaniu niż później. Jesteśmy świadomi, co przepracowaliśmy i zrobiliśmy dobrze, a sparingi pokazały nam, jakie rzeczy mamy jeszcze do poprawy – ocenia Pawłowski.
Teraz przed widzewiakami trzy dni wolnego. Na pewno bardzo się przyda, bo przez ponad tydzień piłkarze nie widzieli rodzin i bliskich. Kolejny etap treningów, to już przygotowania do pierwszego meczu na wiosnę. 11 lutego łódzka drużyna zmierzy się z Jagiellonią Białystok w Sercu Łodzi.
1 Comment
Naprawdę chciałbym napisać coś pozytywnego odnośnie widzewskich działaczy, trenera, czy drużyny, ale niestety nie mogę, gdyż ta cała wewnątrzklubowa degrengolada, TRWA W NAJLEPSZE NADAL … Niby wykonano plan transferowy ogłoszony przez zarządzających Widzewem, ale… no właśnie JEST BARDZO DUŻE ALE … Przedsezonowe sparingi naocznie pokazują, że mamy obecnie w bramce zawodników co najwyżej trzecioligowych, a zakontraktowany nowy czeski bramkarz, nie będzie jeszcze gotowy na pierwsze wiosenne mecze… I co w takiej sytuacji? OCZYWIŚCIE NIC NIE ROBIMY… Nowy, lewy obrońca z Kosowa ma ukrywaną przez wszystkich kontuzję, ale oszukuje się wszystkich kibiców i… NIC SIĘ O TYM NIE MÓWI… Trzeci nowy zawodnik, też nie został jeszcze poddany pełnemu egzaminowi i nie wiadomo jest, co tak naprawdę sobą reprezentuje, bo ostatnio w ogóle nie grał… Wszystkie dotychczasowe sparingi pokazały, że brak nam jest bramkostrzelnego napastnika, ale nikogo to w klubie nie interesuje, bo … PRZECIEŻ ZAŁOŻONY PRZEZ DZIAŁACZY PLAN TRANSFEROWY, ZOSTAŁ WEDŁUG NICH WYKONANY W STU PROCENTACH… Zatem może zdarzyć się tak, że w meczu z Jagą z nowych piłkarzy w pierwszym składzie NIE POJAWI SIĘ NIKT, ALE NIE ZMIENI TO W ŻADEN SPOSÓB DOBREGO SAMOPOCZUCIA DZIAŁACZY, ZE SPEŁNIONEGO W ICH MNIEMANIU DOBREGO OBOWIĄZKU… Liga będzie teraz krótka i niesamowicie zacięta, bo każdy zaciekle walczyć będzie O ŻYCIE, a my jak zwykle bardzo lekkomyślnie klecimy swoją drużynę Z PAPIEROWYCH TYGRYSÓW, KTÓRZY NIE MAJĄ OBECNIE ŻADNEJ MOCY SPRAWCZEJ… STRACH SIĘ BAĆ, TO NAPRAWDĘ ZBYT MAŁO POWIEDZIANE I NAPISANE… Tymczasem wszyscy się zbroją na potęgę i nawet outsiderzy potężnie wzmacniają swoje składy i bezpośrednich pojedynkach, pokażą nam gdzie raki zimują, KU PEŁNEMU ZDZIWIENIU WIDZEWSKICH “EKSPERTÓW TRANSFEROWYCH”… A kreowanie pięknych bajek o kompletowaniu składu zespołu na tzw. TOP 4, WZBUDZA TYLKO UŚMIECHY POLITOWANIA I STAWIA WIDZEWSKICH PREZESÓW W RZĘDZIE FIGUREK ODPUSTOWYCH, RZEŻBIONYCH JEDYNIE KU UCIESZE ODPUSTOWEJ GAWIEDZI…