Przerwa reprezentacyjna nie zdekoncentrowała piłkarzy ŁKS-u. Biało-czerwono-biali pokonali w piątek Pogoń Siedlce, notując czwarte zwycięstwo z rzędu. Bohaterem meczu okazał się niedoceniany dotąd Piotr Głowacki.
Po początkowej szarży ze strony piłkarzy ŁKS-u, swoją chwilę inicjatywy zaliczyli goście. Zawodnicy beniaminka zdołali wykreować kilka akcji, które stworzyły zagrożenie pod bramką łodzian, jednak niewiele z tego wyniknęło. Kilkukrotnie na wysokości zadania musiał stawać Aleksander Bobek, który wrócił do bramki łodzian, ale nie dawał po sobie poznać, że od prawie trzech miesięcy nie zagrał żadnego meczu.
Przez długie fragmenty pierwszej połowy na boisku nie działo się zbyt wiele. Obie ekipy próbowały kreować zagrożenie, jednak niewiele z tego wynikało. Dopiero w 40 minucie impas przerwał on, Piotr Głowacki. Obrońca Rycerzy Wiosny posłał z lewego skrzydła na tyle dobrą wrzutkę, że Stefan Feiertag musiał jedynie dołożyć do piłki głowę. W ten sposób ełkaesiacy otworzyli wynik rywalizacji.
🍪 Głowacki
— ŁKS Łódź (@LKS_Lodz) September 13, 2024
⚽ Feiertag
➜ Oglądaj mecz #ŁKSPGS na https://t.co/LWtB7onnpP oraz w aplikacji @sport_tvppl. pic.twitter.com/9ZsnMYrEM9
Jakby dobrych wieści było mało, pięć minut później sędzia pokazał Titasowi Milasiusowi drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartę. Goście przez całą drugą połowę grali więc w osłabieniu.
Szybko skorzystał z tego ŁKS. Znów pierwszoplanowym bohaterem okazał się Głowacki, który najpierw wywalczył piłkę, a później płaskim dośrodkowaniem posłał ją w pole karne. Znów obsłużył strzelca w znakomity sposób, bowiem Andreu Arasa tylko dostawił nogę, podwyższając prowadzenie łodzian.
🍪 Głowacki (znowu!)
— ŁKS Łódź (@LKS_Lodz) September 13, 2024
⚽ Arasa
Oglądaj mecz #ŁKSPGS na https://t.co/V1MteXWglk oraz w aplikacji @sport_tvppl. pic.twitter.com/76K0BJwbgk
Nic co dobre nie może jednak trwać wiecznie, dlatego dziesięć minut po drugim trafieniu ŁKS przeżył chwile grozy. Arasa wracając za akcją wpadł na zawodnika Pogoni, który był już w polu karnym łodzian, dając sędziemu argument do podyktowania rzutu karnego. Na wysokości zadania stanął na szczęście wracający do składu Aleksander Bobek, który wyczuł strzelca, żeby po chwili z dużym spokojem zatrzymać jego strzał.
W kolejnych fragmentach wydawało się, że dwubramkowe prowadzenie podopiecznych Jakuba Dziółki nie utrzyma się na tablicy zbyt długo. Rycerze Wiosny napierali na bramkę rywali, co chwila właściwie stwarzając zagrożenie. W kluczowych momentach brakowało naprawdę niewiele, żeby piłka powędrowała do siatki Pogoni.
Ostatecznie wynik nie uległ już zmianie. ŁKS wygrał czwarty mecz z rzędu, w trzecim kolejnym grając na “0” z tyłu. Forma sprzed rozpoczęcia przerwy reprezentacyjnej wciąż trzyma się Rycerzy Wiosny, jednak najpoważniejszym sprawdzianem będzie wtorkowe spotkanie z Wisłą Kraków, które znów zostanie rozegrane na Stadionie Króla.
ŁKS Łódź – Pogoń Siedlce 2:0 (1:0)
Bramki: Feiertag 40′, Arasa 47