Said Hamulić przegrywa rywalizację z Imadem Rondiciem, ale przynajmniej wygrał ją z Jakubem Łukowskim, Kamilem Cybulskim i Antonim Klimkiem.
Hamulić to nominalny środkowy napastnik. Był nim, gdy debiutował w polskiej ekstraklasie w barwach Stali Mielec i kiedy po rundzie jesiennej sezonu 2022/2023 był liderem klasyfikacji strzelców ligi. Jako “dziewiątkę” kupił go też francuski Toulouse za rekordową w historii Stali kwotę. Później Hamuliciowi nie poszło, ale środkowym napastnikiem pozostał. Aż do debiutu w Widzewie.
CZYTAJ TEŻ: Said Hamulić oficjalnie zadebiutował w Widzewie. Jak wypadł?
W piątkowym meczu z GKS-em Katowice Hamulić wszedł w 61. minucie. Nie zmienił jednak Imada Rondicia, który chyba nadawał się już do zmiany, ale Jakuba Sypka, który też zasługiwał na zejście, ale to jednak skrzydłowy, w tym meczu lewy.
Skrzydłowych trener Daniel Myśliwiec miał na ławce i to aż trzech. Jakuba Łukowskiego (wszedł później do drugiej linii), Kamila Cybulskiego (pojawił się na boisku w 80. minucie) i przede wszystkim Antoniego Klimka (nie zagrał w ogóle). Klimek zaliczył wejście smoka w meczu z Cracovią To po jego dwóch dośrodkowaniach właśnie z lewej strony Widzew zdobył dwa gole i wygrał. Tym razem rywalizację z tą trójką wygrał Hamulić.
Bośniak pracował na lewym skrzydle w trudnych warunkach, wracał do obrony, gdzie zresztą zarobił żółtą kartkę.
Dlaczego jednak nie zmienił Rondicia i nie wszedł na środek ataku? Takie pytanie na pomeczowej konferencji zadał trenerowi Myśliwcowi jeden z dziennikarzy. – Nie zwykłem oceniać takich występów na gorąco – zaczął poproszony o ocenę Hamulicia. – Na pewno nie był to optymalny debiut z mojej perspektywy. Mając na ławce skrzydłowych zdecydowałem się na pójście na większym ryzyku. Widząc, jak pracuje “Hamu” na treningach, pokazywał, że jest gotowy. “Rondi” miał też dobry mecz, był potrzebny na boisku, nie chciałem się ograniczać systemem, dlatego podjąłem ryzyko wprowadzając drugiego napastnika, który w fazie ofensywy miał pełnić rolę drugiego. Strategią na drugą połowę było dośrodkowanie na drugi słupek, mając tam dwie takie wieże. Wydawało się, że podobnie jak w pierwszej połowie, kiedy mieliśmy dwa dośrodkowania skończone dla nas dobrymi sytuacjami, że będziemy to w stanie kontynuować. Nie było tego jednak zbyt wiele, dlatego nie chciałby oceniać “Hamu” przez pryzmat 30-minutowego występu w trudnych warunkach i w nie do końca na swojej pozycji. W kontekście meczu trzeba było podjąć ryzyko i na takie się zdecydowałem.