– Po tym meczu byliśmy bardziej źli na siebie niż kibice – piłkarze ŁKS-u zapowiadają poprawę.
ŁKS przegrał z Sandecją Nowy-Sącz. Nadal będzie liderem Fortuna 1 Ligi i nadal może awansować w następnej kolejce, ale musi liczyć na wyniki innych. Do matematycznego zapewnienia sobie promocji brakuje czterech punktów.
– Po prostu zawiedliśmy, trzeba tak sobie to powiedzieć. Nie wiem, jaka jest przyczyna, poziom determinacji, motywacji przed meczem jaki był dzisiaj. Sandecja była lepsza i ciężko to wytłumaczyć. To jest sport i dzisiaj byli lepsi, a my zagraliśmy słabe spotkanie. Nie będę nic zabierał Sandecji, zaczynam od siebie, że zagrałem słabo, ale też słabo jako drużyna i przegraliśmy spotkanie. Nie ma co tutaj zakłamywać rzeczywistości, opowiadać, że nie mieliśmy szczęście czy że biomet był niekorzystny. Jesteśmy bardziej źli niż kibice. Trzeba sobie powiedzieć, że na tych wyjazdach w tej rundzie gramy słabo, wygraliśmy jedno spotkanie i to takie, w którym też nie zagraliśmy dobrego spotkania. Szkoda, bo mieliśmy dzisiaj mieć już wszystko podporządkowane. Cały tydzień doskonale wiedzieliśmy, że jak wygramy tu, to ten awans praktycznie jest, a tak znowu robi się nerwówka i walka – powiedział Adam Marciniak, wychowanek ŁKS-u.
Czytaj także: Trener ŁKS-u: “Porażkę biorę na siebie”.
– Wiadomo, że mieliśmy przed tym meczem sytuację bardzo komfortową. Dalej mamy komfortową, ale jeżeli nie wygramy w kolejnym meczu, to już nie będzie tak fajnie i możemy zrównać się punktami. Każde spotkanie trzeba wygrywać, szczególnie u siebie przy pełnych trybunach. Jeśli chcemy awansować, to takie mecze musimy wygrywać – dodał Michał Trąbka.
Okazję do rehabilitacji, ełkaesiacy będą mieli już w niedzielę. O 12:40 zagrają na stadionie Króla z Resovią. Na tydzień przed meczem, fani wykupili 10 tys. wejściówek.
– Na pewno porozmawiamy sobie o tym meczu w szatni. Nie wypada nam, będąc na takim miejscu nie strzelać w takich sytuacjach, jakie mieliśmy. Dzisiaj przegraliśmy mecz, ale walczymy dalej. Mamy kolejny mecz za tydzień u siebie i trzeba go wygrać – zakończył Maciej Dąbrowski, kapitan ŁKS-u.
Czytaj także: ŁKS bił głową w mur.
1 Comment
czytając to to…. wzruszyłem się, oj bardzo…. bardziej wściekli nic kibice…. może kibice zagrają??