W sobotę do Serca Łodzi, na mecz z pogrążonym w kryzysie Widzewem przyjedzie rozpędzona Pogoń Szczecin.
Runda wiosenna ledwo co się zaczęła, a przed nami już czwarta kolejka w 2025 roku. Widzewiacy zaczęli fatalnie, bo zgarnęli w tych trzech spotkaniach tylko jeden punkt. O ile porażkę z Lechem można było zakładać, o tyle porażkę ze Śląskiem należy traktować w kategorii kompromitacji. Łodzianie robią wszystko by dosiąść się do stolika, przy którym siedzą zespoły zamieszane w walkę o utrzymanie. W przypadku porażki z “Portowcami” przewaga RTS-u nad strefą spadkową może stopnieć do…dwóch oczek.
A Pogoń to zespół, który kapitalnie wszedł w tę rundę. Trzy mecze, trzy zwycięstwa, bilans bramkowy 6:1. Czapki z głów. Z jednej strony to nie dziwi, bo szczecinianie mają przecież bardzo jakościowy zespół. Z drugiej, w ostatnich tygodniach więcej niż o stronie sportowej w Pogoni, mówiło się o kwestiach organizacyjnych. MKS od niedawna ma nowego właściciela. Kim jest inwestor? Nie do końca wiadomo. Twarzą projektu jest mieszkający w Anglii, brazylijski prawnik Nilo Effori. Sprawy wokół klubu nie mają jednak wpływu na poczynania piłkarzy.
Widzew w dołku, z problemami kadrowymi, z zamieszaniem w klubowych gabinetach vs. ułożona piłkarsko Pogoń, która jest w “gazie”… brzmi jak recepta na niespodziankę. Logika Ekstraklasy ewidentnie podpowiada, że w sobotę Widzew może zaskoczyć “Portowców”. Poza tym, że mecz odbędzie się w Łodzi, za widzewiakami nie przemawia tak naprawdę nic. Nawet gdy spojrzy się na statystykę ostatnich starć obu drużyn, widać dominację “Portowców”. Pięć meczów, cztery wygrane Pogoni i tylko jeden remis (wywalczony w doliczonym czasie gry).
Patrząc już całkowicie poważnie, Widzewowi wygrana w sobotę jest potrzebna jak tlen. Prócz trzech punktów, może ona dać jakiś promyk nadziei i nakręcić drużynę na następne mecze. A kolejne spotkanie widzewiacy zagrają w Radomiu z walczącym o utrzymanie Radomiakiem. Tam też będzie piekielnie ciężko.
ZOBACZ TAKŻE>>>Bartłomiej Pawłowski jest gotowy do gry!