Po 219 dniach Przemysław Kita wrócił do gry w pierwszej drużynie Widzewa.
Po raz ostatni zagrał w niej 28 marca 2021 roku, także z GKS-em Jastrzębie. Kita wyszedł na boisko od początku, ale w 57. minucie musiał je opuścić. Wszystko przez kontuzję kolana, jak się okazało, już po raz drugi w Widzewie, bardzo poważną. Powrót trwał ponad siedem miesięcy. Po operacji była rehabilitacja, a po niej powrót do treningów i mecze w drugim zespole. W końcu – we wtorek 2 listopada – 28-latek wrócił na boisko w pierwszym zespole.
W pucharowym meczu z GKS-em trener Janusz Niedźwiedź wpuścił go na boisko w 70. minucie. Kita grał na pozycji prawego napastnika. Trudno ocenić jego występ, ale na pewno dał radę. W swoim stylu walczył, grał ofensywnie. Chyba najlepsze zagranie, to podanie do Patryka Stępińskiego, który miał otwartą drogę w pole karne rywali. Kita pomagał też w defensywie. Z powrotu tego piłkarza bardzo cieszył się trener Niedźwiedź. – Można powiedzieć, że debiutował w pierwszej drużynie za mojej kadencji. Gratuluję mu powrotu i liczymy oczywiście na więcej – powiedział.
Szkoleniowiec przyznał jednak, że Kita nie jest jeszcze w 100-procentach gotowy. – Jeszcze potrzebuje czasu, ale fizycznie wygląda już coraz lepiej wygląda i pod tym względem mam nadzieję, szybko nadrobi. Ale potrzebuje też więcej minut, gry, by zrozumieć nasze granie. To nie jest tak, że w moment pozna wszystkie tajniki, coś nad czym my pracujemy od czterech miesięcy.
1 Comment
do boju kitmen!