221 dni czekał na powrót na boisko Petar Mikulić. Chorwat zagrał w meczu rezerw.
20-letni piłkarz trafił do Widzewa ubiegłego lata. W klubie szukali lewonożnego obrońcy i znaleźli go w Chorwacji. Mikulić zadebiutował w pierwszym meczu sezonu Fortuna 1 Ligi z Radomiakiem. Grał od pierwszej do ostatniej minuty i trzeba szczerze przyznać, że to był bardzo słaby występ. Cała drużyna się zresztą nie spisała, bo przegrała 1:4.
Koledzy Chorwata mieli szansę na rehabilitację, on sam już nie. Tydzień później doznał kontuzji w sparingu z Rakowem Częstochowa. Uraz był poważny, jeden z najgorszych dla zawodowych piłkarzy. To uszkodzenie więzadła krzyżowego bocznego. Mikulicia czekał zabieg i kilkumiesięczna rehabilitacja. Widzew informował o sześcio-, a nawet ośmiomiesięcznym rozbracie z piłką. Minęło siedem i Chorwat wrócił.
Przy większym szczęściu 20-letni obrońca mógł wrócić wcześniej, na początek okresu przygotowawczego do rundy wiosennej, ale niestety okazało się, że rehabilitacja nie przebiegała, jak należy i potrzeba było trochę więcej czasu. „Ostatnia prosta Petara Mikulicia” – pisaliśmy w połowie marca. Chorwat rehabilitował się w Serbii, ale wrócił i przeszedł szczegółowe badania już w Polsce. Okazało się, że wszystko jest ok, może wrócić do treningu z drużyną.
W środę Mikulić zagrał po raz pierwszy w meczu od 5 września 2020 roku, czyli od 221 dni. W meczu piątej ligi drużyny rezerw Widzewa z AKS SMS Łódź wszedł na boisko w 60 minucie i niedługo potem strzelił gola. Widzew wygrał aż 10:0.
Kiedy Chorwat wróci do pierwszej drużyny w Fortuna 1 Lidze? Nie będzie to takie proste, bo przez te siedem miesięcy wiele się w zespole zmieniło. Teraz Mikulić jest już czwarty w kolejce do gry na lewej stronie defensywy. Przed nim są Patryk Stępiński, Kacper Gach i Filip Becht. Ale były juniorski reprezentant swojego kraju na pewno będzie walczył.
Autor: Janek