Mateusz Dróżdż, były prezes Widzewa Łódź (fot. Martyna Kowalska widzew.com)
Reklama
Mateusz Dróżdż: „Zapotrzebowanie na ten mecz to około 70 – 80 tysięcy wejściówek”
W piątkowy poranek prezes Widzewa Łódź był gościem „Kanału Sportowego”. W programie poświęconemu rozgrywkom PKO Ekstraklasy przyznał, że w łódzkim klubie wszyscy już nie mogą się doczekać meczu z Legią, bo dla klubu to duże wyzwanie nie tylko sportowe, ale też organizacyjne
Reklama
– Organizacyjnie jest wiele aspektów, od tych systemowych, czyli chociażby faktu, że stadion jest za mały, skończywszy na tym, że cały tydzień walczę o lożę prezydencką, której nie mam, bo Miasto nią dysponuje. Było także wiele spraw związanych z bezpieczeństwem, przyjazdem kibiców Legii – powiedział Dróżdż. – Główny problem jest taki, że zapotrzebowanie na ten mecz to jest około 70 – 80 tysięcy wejściówek, więc szczerze powiem, że nie odczytuję już wiadomości z prośbami o bilety, bo chyba mam z 200 takich smsów – dodał.
Prezes Widzewa spodziewa się rekordowej frekwencji podczas meczu na stadionie przy al. Piłsduskiego.
– Liczymy, że frekwencja będzie w okolicy 18 tysięcy wraz z lożami VIP. To jest 17 400 osób, które będą uprawnione do tego, by być na terenie imprezy masowej i około 700 osób w lożach VIP – wyjaśnił Dróżdż.
Sternik łódzkiego klubu przyznał także, że liczy na zwycięstwo Widzewa w piątkowym meczu z Legią.
– Bardzo bym chciał, byśmy wygrali ten mecz. Znamy wartość zawodników Legii Warszawa. Dla nich to chyba taki rok przejściowy i dlatego to dobry czas, by z nimi wygrać – skomentował Dróżdż. – Jeżeli chodzi o pragmatyczne podejście, to zdaję sobie sprawę, że nikt nam punktów za ładną grę nie będzie dawał. Cieszymy się jednak, że widać na boisku koncepcję trenera i że nasze mecze generalnie daje się oglądać. To jest bardzo ważne, ale nie oszukujmy się, najważniejsze jest to, by punktować– zakończył Mateusz Dróżdż.
LODZ 04.05.2024
MECZ 31. KOLEJKI PKO EKSTRAKLASA SEZON 2023/24 --- POLISH FOOTBALL TOP LEAGUE MATCH IN LODZ: LKS LODZ - SLASK WROCLAW
N/Z KAY TEJAN ALEKSANDER BOBEK
FOT. PAWEL PIOTROWSKI