Po profesorsku zagrał dziś Arkadiusz Malarz i inni piłkarze ŁKS-u, dlatego zasłużyli na (prawie) same dobre oceny.
Bezbłędny, dzięki swojemu doświadczeniu wyjmował wszystkie strzały. Nie popełnił ani jednego błędu, mimo że już w pierwszej połowie nabawił się kontuzji, z którą grał do końca. Takiego bramkarza chcemy oglądać. Główny architekt wygranej ŁKS-u.
Mało widoczny, starał się wymieniać piłkę z kolegami ze środka pola, ale za dużo korzyści z tego nie było. Dwa razy dał się urwać Rosołkowi, po jego błędach ratowali Maksymilian Rozwandowicz i Carlos Moros-Gracia.
Bardzo pewny punkt defensywy, nie pozwalał rywalom na zbyt dużo. Rozprowadzał piłkę po profesorsku, umiał też ją zatrzymać kiedy była potrzeba. Świetny występ wychowanka ŁKS-u.
Zaczął podobnie jak cała drużyna, czyli słabo. Im dłużej grał tym czuł się pewniejszy. Jednym wślizgiem zatrzymał podanie, które gdyby dotarło zostawiłoby napastnika Arki w sytuacji sam na sam. Brakuje mu zwrotności ale nadrabia inteligencją boiskową.
Najsłabszy z trzech ostatnich występów Dankowskiego, próbował dośrodkowań, ale te nie trafiały do adresata. Widać, że kiedy Akra przycisnęła ŁKS to grał najbardziej chaotycznie, zabrakło mu spokoju. Zszedł z kontuzją
Jak zwykle niewidoczny. Miałby ocenę jak Dankowski, ale raz dobrze przeciął podanie przeciwnika i Arka nie stworzyła sobie groźnej sytuacji.
Mocno w cieniu Michała Trąbki, raz gdyby jego podanie doszło do Pirulo ŁKS cieszyłby się z bramki dużo wcześniej.
Kreator gry ŁKS-u. Odbierał piłki na własnej połowie, ruszał z nimi do ataku, to po jego świetnym podaniu gola zdobył Pirulo. Przy nowym trenerze Trąbka gra jak nigdy wcześniej.
Rzadko kiedy miał piłkę przy nodze, a gdy już miał nie robił z niej użytku. Słaby występ młodzieżowca ŁKS-u. Trzeci mecz z rzędu ma piłkę meczową na nodze i marnuje sytuację.
Nie zdobył bramki, ale na boisku harował jak wół. Walczył o każdą piłkę, o każdy centymetr pola. Dzięki jego świetnej pracy więcej miejsca mieli Trąbka i Pirulo.
Strzelec gola dającego ŁKS finał baraży, na którego cały mecz uczciwie pracował, jak mówi trener Pogorzała “Zdobyte gole są konsekwencją dobrej gry, a nie dobra gra konsekwencją zdobytych goli”. Tak było u Hiszpana.
Nie mieli za dużo do roboty, nie grali zbyt długo, ale ŁKS nie stracił z nimi na boisku gola.