Czeski piłkarz, zwany przez kibiców „profesorem”, doznał kontuzji w meczu ze Stalą Mielec. Ucierpiał bark Hanouska. Z tego powodu musiał w przerwie zostać w szatni. Na szczęście okazało się, że nie doszło do złamania, więc długa przerwa w grze – tak jak w przypadku Fabio Nunesa – została wykluczona. Mówiło się o dwóch, trzech tygodniach pauzy, a w najgorszym scenariuszu nawet o czterech. Hanousek to podstawowy gracz Widzewa, bardzo ważna postać drużyny.
CZYTAJ TEŻ: Widzew idzie śladem Rakowa, a Niedźwiedź Papszuna
Na szczęście w idealnym momencie przyszła reprezentacyjna przerwa. W Widzewie, i innych klubach, mieli więc dwa tygodnie, by podreperować sytuację kadrową. W łódzkim klubie ten czas bardzo przydał się m.in. Bartłomiejowi Pawłowskiemu, Mateuszowi Żyrze, Ernestowi Terpiłowskiemu i Juljanowi Shehu. Wszyscy mają spore szanse na znalezienie się w kadrze na niedzielny mecz z Rakowem Częstochowa.
Jak się okazuje, są też szanse, że gotowy będzie również Hanousek. Czech zaczął treningi z drużyną zaraz po trzydniowych urlopach. Na początek ćwiczył oczywiście indywidualnie, ale z każdym kolejnym dniem czuł się lepiej. Ból barku minął. A do meczu jest jeszcze trochę czasu.
Gdyby jednak „profesor” nie był jeszcze w 100 procentach gotów na niedzielny mecz, to trener Janusz Niedźwiedź ma go kim zastąpić. Do formy – co podkreślał niedawno szkoleniowiec – wraca Patryk Lipski. To właśnie on zastąpił kontuzjowanego kolegę w Mielcu. Para Hanousek – Dominik Kun, wydaje się jednak w tej chwili najlepsza w środku pola i jest na to szansa.