Za trzy tygodnie rozpocznie się nowy sezon PKO Ekstraklasy. Legia Warszaw rozegra swój mecz 20 lipca, ale do tej pory najbogatszy klub w Polsce nie sprowadził żadnego nowego zawodnika. Jak informuje Przegląd Sportowy, klub ze stolicy zmaga się z poważnymi problemami finansowymi.
Kibice Legii Warszawa nie są zadowoleni z występów swojej drużyny w PKO Ekstraklasie w ostatnim sezonie. Klub ze stolicy zajął 5. miejsce z 16 punktową stratą do mistrza, którym został Lech. Mimo że nowy sezon PKO Ekstraklasy rozpoczyna się już 18 lipca (Legia mecze o stawkę zacznie jeszcze wcześniej, bo 10 lipca przystąpi do zmagań w eliminacjach do europejskich pucharów, a 13 lipca zagra o Superpuchar Polski przeciwko Lechowi), to najbogatszy klub w kraju ostatnich lat nie sprowadził jeszcze żadnego nowego zawodnika. Jedyną poważną zmianą jest zakontraktowanie trenera Edwarda Iordanescu w miejscu Goncalo Feio.
Jak podał Łukasz Olkowicz z Przeglądu Sportowego, Legia po prostu nie ma pieniędzy na transfery. Najbardziej widoczne było to w rundzie wiosennej minionego sezonu, gdy piłkarze Legii mieli dostawać swoje pensje z opóźnieniem. Zdaniem dziennikarza PS, dyrektor sportowy Legii, którym jest Michał Żewłakow ma ogromne trudności ze sprowadzeniem nowych zawodników ze względu na mocno ograniczone finanse.
CZYTAJ TAKŻE: Pomocnik Widzewa straci część okresu przygotowawczego
Takie problemy giganta pokazują raz jeszcze, jak ważną pracę w Widzewie wykonał Tomasz Stamirowski. Klub z Al. Piłsudskiego 138 pod jego wodzą zanotował zysk netto na poziomioe blisko 5,5 miliona złotych za sezon 2023/2024.
– Kibice Widzewa wiedzą, co znaczy płacić drogo za sukces sportowy, który nie jest wsparty zdrowymi finansami i organizacją. Po występach w Lidze Mistrzów zniknęliśmy z walki o trofea na 25 lat, przeżyliśmy dwie upadłości. Sytuacja niedawnych pucharowiczów (Lechii, Śląska, Pogoni) to ostrzeżenie, że wyniki na kredyt mogą drogo kosztować – powiedział Tomasz Stamirowski na łamach oficjalnej strony klubu w styczniu tego roku.
Legia w ostatnim sezonie była dużo wyżej od Widzewa w tabeli, zdobyła również Puchar Polski. Widzew natomiast bardzo długo nie był w stanie zapewnić sobie utrzymania w PKO Ekstraklasie. Stało się to dopiero po porażce Śląska w 32. kolejce. Warszawski klub płaci jednak za to teraz cenę.
Widzew z kolei może stawiać kolejne kroki, już pod wodzą Roberta Dobrzyckiego i z optymizmem patrzeć w przyszłość.
CZYTAJ TAKŻE: Kolejny Albańczyk w Widzewie?